Debiut Świątek w prestiżowym Akron WTA Finals zakończył się na fazie grupowej. Polka straciła szanse na półfinał po przegranych meczach z Marią Sakkari (0:2) i Aryną Sabalenką (1:2). W ostatnim pojedynku grała więc o honor i pozytywny akcent na zakończenie sezonu.
Przez ostatnie kilka dni pracowaliśmy z Darią dosyć ciężko nad moją psychiką, bo po pierwszym meczu mój stan pod tym względem nie był zbyt dobry. Ale po starciu z Sabalenką już było z tym lepiej i w meczu z Paulą zamierzałam przede wszystkim mieć dobrą zabawę i nie skupiać się ani na wygranej, ani na wyniku. Pomogła mi w tym obecność mojego taty, który kiedyś jeździł ze mną na turnieje juniorskie, ale od kiedy podróżuję z trenerami on mógł ze mną być dopiero drugi raz. Cieszę się, że mógł tu być, doświadczyć czego ja doświadczam i zobaczyć moją inną stronę – powiedziała tenisistka.
Dodatkową motywację mógł jeszcze wyzwolić bonus finansowy za wygranie meczu w grupie (110 tys. dol.) oraz okazja na utarcie nosa dobrej koleżance z touru, bo to właśnie Badosa latem wyrzuciła Igę za burtę igrzysk olimpijskich w Tokio. I rewanż się udał, bo Świątek ograła niepokonaną do tej pory w Meksyku rywalkę 7:5 6:4.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS