Sytuacja na rynku kierowców wciąż jest dynamiczna. Wszystko rozpoczął zapowiedziany już w lutym transfer Lewisa Hamiltona do Ferrari. Z kolei niedawno swój skład potwierdził Red Bull Racing. Partnerem Maxa Verstappena przez najbliższe dwa lata powinien – przynajmniej zgodnie z kontraktem – być Sergio Perez.
Znaki zapytania dotyczą m.in. Mercedesa, Saubera, Williamsa i Haasa. W Brackley wydają się być blisko postawienia na juniora Andreę Kimi Antonelliego. Z kolei Sauber ściągnął już Nico Hulkenberga, więc z etatem w Hinwil na pewno pożegna się ktoś z dwójki Valtteri Bottas i Zhou Guanyu. A niewykluczone, że ekipa przekształcana stopniowo w fabryczny zespół Audi całkowicie wymieni skład. Najwyżej na liście życzeń jest bowiem Carlos Sainz tracący miejsce w Ferrari na rzecz wspomnianego Hamiltona.
Bottas przyznał, że właśnie decyzja Sainza, którego kusi również Williams, jest kluczowym czynnikiem.
– Wszystko w zasadzie zależy od tego, co zrobi Sainz – przyznał Fin na łamach Iltalehti. – Potem wiele elementów układanki wskoczy na swoje miejsce. Zespoły czekają na Sainza i dlatego nie podejmują żadnych decyzji.
Zwycięzca dziesięciu grand prix nie wydaje się być zmartwiony przyszłością w F1, chociaż nie chciał zdradzić konkretów odnośnie swoich opcji.
– Nie mogę teraz zdradzać szczegółów. Może kontrakt leży na stole, a może nie.
Bottas spodziewa się, że wiele rozmów toczyć się będzie w najbliższy weekend przy okazji rundy F1 w Barcelonie.
– Prawdopodobnie coś zacznie się dziać w tym tygodniu i będę miał więcej informacji. Zobaczymy czy nastąpi w moim przypadku zmiana adresu, czy nie.
Jeśli owa przeprowadzka stanie się faktem, na pewno nie skieruje ona Bottasa do Brackley. Fin wykluczył powrót do Mercedesa.
– Rozmawialiśmy, a nasze relacje są dobre. Jednak roczna umowa w Mercedesie nie ma wielkiego sensu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS