Zgodnie z ostatnim zarządzeniem rządu w sprawie epidemii koronawirusa, wychodzenie z domu powinno być ograniczone do absolutnego minimum, a nieprzestrzeganie tych przepisów grozi surowymi karami administracyjnymi z natychmiastową wykonalnością. Zgodnie z przepisami możemy załatwiać włącznie sprawy niezbędne do życia codziennego. Okazuje się, że taką “niezbędną do życia sprawą” są też polowania.
Koronawirus. Myśliwi mogą polować
Rada Ministrów wieczorem 1 kwietnia zmieniła rozporządzenie dotyczące ograniczeń w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Z poprawionej wersji wynika, że myśliwi będą mogli prowadzić polowania bez żadnych przeszkód.
Nowa poprawka zezwala myśliwym na opuszczanie domu, podobnie jak wcześniej było to w przypadku np. osób udających się na wolontariat związany z walką z epidemią albo do pracy.
Polski Związek Łowiecki jest zadowolony. – Podejmując działania mające na celu zapobieganie rozpowszechnianiu się wirusa COVID-19 nie wolno zapominać o innym równie istotnym i groźnym w swych skutkach zagrożeniu jakim jest ASF. Brak działań hamujących rozprzestrzenianie się ASF będzie skutkowało wyniszczaniem hodowli trzody chlewnej w Polsce i zrujnuje polskie rolnictwo, powodując powstawanie coraz to liczniejszych szkód łowieckich oraz występowanie coraz to nowych ognisk wirusa – brzmi oficjalny komunikat myśliwych zrzeszonych w związku.
Można też w nim przeczytać, że “myśliwi są jedyną grupą społeczną posiadającą wiedzę, umiejętności oraz środki umożliwiające skuteczną walkę z ASF”.
Koronawirus. Organizacje antymyśliwskie są oburzone nowym rozporządzeniem
Jeszcze przed zmianą rozporządzenia, PZŁ wystąpił do premiera, ministra środowiska, ministra rolnictwa i ministra spraw wewnętrznych z zapytaniami dotyczącymi działalności myśliwych w związku z ograniczeniami wprowadzonymi na czas epidemii koronawirusa.
Organizacje antymyśliwskie są oburzone nowym rozporządzeniem.
Agnieszka, aktywistka i założycielka Górnośląskiego Ruchu Antyłowieckiego, podkreśla, że po raz kolejny myśliwi stają się najbardziej uprzywilejowaną grupą społeczną.
– Kiedy każdy z nas musi siedzieć w domu, oni mogą polować w lesie, bez kontroli, bez nadzoru, bezkarnie mordować wszystko, co się rusza – czy to zwierzę pod ochroną, czy też nie, bo kto im będzie patrzał na ręce, skoro wszyscy zostali w domu? – mówi Agnieszka.
Wyjaśnia, że obecnie w lasach nie odbywają się polowania zbiorowe. Te są dopuszczalne od października do końca lutego. – Co więcej, nie ma u nas też żadnych polowań sanitarnych, bo na Górnym Śląsku nie odnotowano żadnego ogniska ASF. Pozostają jedynie polowania indywidualne, które nie są zgłaszane samorządom, a wpisywane jedynie do książki polowań. To tym bardziej oburzające, bo ci ludzie mogą po prostu spełniać się w swoim hobby. Nie ma to nic wspólnego z wykonywaniem obowiązków – dodaje Agnieszka.
Nowe rozporządzenie wywołało też protesty ogólnopolskich organizacji działających na rzecz zwierząt, m.in. Niech Żyją i Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS