Pracownica Zakładu Usług Pogrzebowych w Kielcach pani Marlena, od blisko dwóch dekad zajmuje się przygotowaniem ciał do pochówku oraz stara się pomóc przy ostatnim pożegnaniu. Jednak jak przyznała, ze względu na pandemię koronawirusa, do zakładu przybywa coraz więcej ciał.
Jak przyznała pani Marlena w rozmowie z portalem echodnia.eu tylko w ubiegły weekend jej zakład zorganizował aż 30 pogrzebów. Liczba zszokowała wszystkich pracowników, ponieważ to prawdziwy rekord.
– Jest bardzo ciężko. Teraz ciało osoby zmarłej na COVID-19 już w szpitalu wkładane jest do dwóch worków, potem odbieramy je my, przychodzimy ubrani w specjalne kombinezony i maski na twarzach – relacjonuje rozmówczyni portalu.
Smutny i wstrząsający opis zdarzeń w prosektorium spotęgowany jest faktem, że rodzina nie może niestety przejść przez ostatnie pożegnanie. Pani Marlena dodaje, że wielu osobom bardzo trudno przejść do porządku dziennego z żałobą, a wprowadzone ograniczenia jedynie potęgują żal oraz rozgoryczenie.
Pani Marlena w rozmowie z echodnia.eu dodała także, że problem masowych zgonów pacjentów na koronawirusa dotyka także inne zakłady pogrzebowe. Mają one problem nie tylko w związku z przygotowaniem ciał, ale również z liczbami pochówków.
– Taka sytuacja panuje nie tylko u nas, bo ludzi umiera tak wiele, że z pracą nie mogą się wyrobić także inne zakłady pogrzebowe. Przy pierwszej, wiosennej fali koronawirusa takiej ilości zgonów nie było i być może do ludzi jeszcze nie dociera to, że ten wirus naprawdę zabija i to nie tylko osoby starsze – dodaje na koniec.
Relacja pracownicy prosektorium naprawdę jest poruszająca i powinna dać do myślenia szczególnie osobom, które wciąż nie wierzą w pandemię.
Jak walczyć z koronawirusem? Dr Magdalena Krajewska radzi, co robić
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS