Wstrząs w kopalni Wesoła w Mysłowicach miał miejsce ok. godz. 3:30, 870 metrów pod ziemią. Został zlokalizowany w pobliżu czoła przodka.
W rejonie zagrożenia pracowało 15 osób. 9 z 11 wycofanych stamtąd górników trafiło do szpitali. Ich stan jest stabilny. Doznali stłuczeń i ogólnych urazów. Jeden z nich ma prawdopodobnie złamane podudzie.
Po wstrząsie poszukiwano 4 górników. Jeden z nich został wyciągnięty na powierzchnie i trafił do szpitala. Jest przytomny i przechodzi specjalistyczne badania. Później odnaleziono ciała dwóch kolejnych górników.
Poszukiwany jest jeszcze jeden górnik. Na razie udało się zlokalizować jego lampę.
Osoby, do których udało się dotrzeć, były w obrębie kombajnu, który jest w przodku. Można powiedzieć, że to kilka metrów od czoła przodka. Przypuszczalnie na tym odcinku, tych kilku metrów, do których już udało się ratownikom dotrzeć, jest ten ostatni pracownik – powiedział dziennikarzom Rajmund Horst – wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. produkcji.
Wystąpiła atmosfera niezdatna do oddychania, więc prace prowadzono z użyciem aparatów oddechowych. W trakcie akcji udało się przywrócić przewietrzanie wyrobiska lutniociągiem, który został uszkodzony w trakcie wstrząsu. Udało się przywrócić wentylację tłoczącą – relacjonował wcześniej Horst.
W akcji ratowniczej biorą udział ratownicy Polskiej Grupy Górniczej i dwa zastępy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego. Warunki pod ziemią są bardzo trudne. Doszło do zawału skał.
Praca ratowników polega przede wszystkim na przebieraniu węgla i skał w miejscu zdarzenia.
W rejonie, w którym nastąpił wstrząs, obowiązuje drugi stopień zagrożenia tąpnięciami i czwarta kategoria zagrożenia metanowego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS