Mija 15 lat od śmierci św. Jana Pawła II, ale nie mijają i długo jeszcze nie przeminą wspomnienia o tym wielkim człowieku, który dzięki swojemu życiu, pracy kapłańskiej, miłości do bliźnich znalazł miejsce w sercu każdego z nas. Wielu mieszkańców naszego miasta miało okazję spotkać Ojca Świętego. Opowiadali o tych niezwykle wzruszających chwilach na łamach Głosu Świdnika. Przypominamy ich historie.
Był jak ojciec
– To było we wrześniu 1997 roku – mówi Halina Wnuk. – Wyjeżdżaliśmy z Warszawy, z pielgrzymką Palotynów. Grupa liczyła około 45 osób z całej Polski, ze Świdnika byłyśmy tylko dwie. Zwiedziliśmy całe Włochy, odwiedziliśmy miejsca ważne dla chrześcijan, między innymi Bazylikę św. Antoniego w Padwie, grób Ojca Pio w miasteczku San Giovanni Rotundo. W Rzymie spędziliśmy trzy dni, podczas których mieliśmy okazję zobaczyć Muzea Watykańskie, Bazylikę św. Pawła za Murami, Bazylikę i Plac św. Piotra, Święte Schody, ale najważniejsze było oczywiście spotkanie z Ojcem Świętym. Przewodniczka zrobiła nam ogromną niespodziankę wiadomością, że będziemy na audiencji u Jana Pawła II. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Polski była wprawdzie o tym mowa, ale później plany się zmieniły i nikt już nie nastawiał się na to spotkanie. O audiencji w Castel Gandolfo dowiedzieliśmy się wieczorem, byliśmy naprawdę zszokowani. Noc była prawie nieprzespana, bo każdy chciał się jak najlepiej przygotować, nie tylko duchowo, ale i zewnętrznie. Panie szykowały więc białe bluzki i ciemne spódnice, panowie też planowali odświętne stroje. O godz. 6.00 rano pobudka, bo letnia rezydencja Papieża znajduje się przecież kawałek za Rzymem i trzeba było tam dojechać. O godz. 9.00 odbyła się msza na dziedzińcu Castel Gandolfo. Było wtedy dziewięć grup pielgrzymkowych, ok. 400 osób. Po skończonej mszy grupy ustawiały się na tym placu i do każdej Papież podchodził z pozdrowieniem i pytaniem skąd przyjechała. Kiedy podszedł do naszej, tak się szczęśliwie złożyło, że stanął naprzeciwko mnie i spytał skąd jesteśmy. Odpowiedziałam, że nasza grupa jest z Lublina. Gdy Papież do nas podchodził, a był wtedy po operacji i podpierał się laseczką, wszystkim dech zaparło, a łzy same płynęły z radości. Nie da się nawet wypowiedzieć słowami, co w tym momencie człowiek czuje, przeżywa. Kiedy szedł do nas, Jego twarz wydawała nam się taka uduchowiona, ale zarazem ojcowska, swoja. Nie czuło się tego, że to jest Papież, wielki człowiek. Czuło się, że to ojciec, takie określenie chyba najlepiej pasuje. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że mieliśmy bezpośredni kontakt z Janem Pawłem II. Co innego tylko słyszeć czy widzieć Go w telewizji, a co innego być tak blisko, zamienić z Nim choćby słowo. W czasie spotkania przed Bazyliką Św. Piotra nasza grupa stała w sektorze, koło którego Papież przejeżdżał w papamobile i też miałam szczęście, że Ojciec Święty musnął moją rękę. To było takie wrażenie, takie uczucie, że łzy strumieniami płynęły z oczu.
To ziarno wyda owoce
Janusz Królik spotkał Jana Pawła II kilkakrotnie, każde z tych spotkań stanowiło duże przeżycie, jednak z największym wzruszeniem wspomina audiencję w Watykanie, bo właśnie tam miał bezpośredni kontakt z Ojcem Świętym: – Był rok 1991, czyli już po zmianach ustrojowych w Polsce, po wolnych wyborach, kiedy związek „Solidarność” mógł działać. Zorganizowaliśmy wycieczkę do Włoch, jechali ludzie z Lublina, Dęblina, Radomia, Zamościa, Kielc, Skarżyska Kamiennej. Jednym z najważniejszych punktów tej wycieczki było spotkanie z Ojcem Świętym, w ramach cotygodniowych audiencji ogólnych, które odbywały się w sali Pawła VI. Trzeba było bardzo rano wstać, by jak najwcześniej dotrzeć do Watykanu, a tam jeszcze zdobyć dobre miejsce. Na szczęście mieliśmy kontakt z ojcem Konradem Hejmo, który usadził nas, jako grupę zorganizowaną, dosyć blisko barierek. Ponieważ w naszym gronie byli ludzie wyłącznie związani z koleją, więc koleżanki, by zwrócić na siebie uwagę wzięły czapkę dyżurnej ruchu i popularny „lizak”. Kiedy Jan Paweł II do nas podszedł, powiedział „Błogosławię wam i waszym rodzinom”. Stałem przy samej barierce, więc mogłem wręczyć Mu dar w postaci albumu „Madonny polskie”. Uścisnąłem Mu również dłoń. I ten uścisk wspominam do dziś. Od dłoni Papieża biło niesamowite ciepło, On sam był jak zwykle uśmiechnięty. Pamiętam, że dosłownie przeszedł mnie wtedy dreszcz. Potem była jeszcze modlitwa, już nie po polsku, bo zgromadzeni w sali ludzie przybyli z całego świata, ale polskiego akcentu nie zabrakło, bo wyczytano, że są kolejarze z Lublina. Zostaliśmy więc w jakiś sposób wyróżnieni.
Kolejne spotkanie odbyło się za rok, pojechaliśmy wtedy z grupą ze Świdnika, z ks. Ryszardem Ciostkiem. To był wyjazd już bardziej duchowy, prawdziwa pielgrzymka, zwiedziliśmy bowiem Asyż, Katakumby św. Kaliksta, były modlitwy i codzienne msze. Audiencja u Ojca Świętego odbyła się w Castel Gandolfo. Dzięki uprzejmości świdniczanina ks. Krzysztofa Czajki, mogliśmy wejść na dziedziniec pałacu, mimo iż prawie wcale nie było już miejsca. Papieża widzieliśmy wtedy tylko z daleka – stał w oknie – ale przeżycie i tak było wielkie. Poza tym sama atmosfera miejsca, ogrom ludzi, jakaś grupa z Afryki poubierana w kolorowe stroje głośno skandowała, tańczyła, witając w ten sposób Jana Pawła II.
Jednak największe wrażenie zrobiło na mnie spotkanie ostatnie w 2002 r. Na krakowskich Błoniach było mnóstwo ludzi, panowała przyjazna atmosfera, a Jan Paweł II mówił o miłosierdziu, ponieważ hasłem całej pielgrzymki były słowa: „Bóg bogaty w miłosierdzie”. Bardzo dobrze pamiętam też słowa, które padły wiele lat wcześniej w Lublinie: „Kolejarze nie dajcie się dzielić”. Utkwiły mi w pamięci szczególnie, bo z zawodu jestem przecież kolejarzem.
Jan Paweł II był postacią niesamowitą, potrafił dotrzeć do każdego. Świetnie nawiązywał kontakt z młodzieżą, był bardzo wrażliwy i solidaryzował się z ludźmi biednymi i chorymi. Nie pozostawał obojętny wobec problemów społecznych z jakimi się spotykał w odwiedzanych krajach i bardzo stanowczo przeciwstawiał się złu i niesprawiedliwości, kierując słowa krytyki wobec rządzących. Dziękuję Bogu, że urodziłem się w tych czasach, że miałem możliwość przeżywania tych wielkich zmian jakie dokonały się w naszym kraju i na całym świecie, głównie za sprawą naszego rodaka Jana Pawła II, że to z naszej Ojczyzny wywodzi się tak wielki człowiek. Wierzę, że ziarno zasiane w naszych sercach przez Jana Pawła II przyniesie oczekiwane owoce. Mieliśmy swojego Papieża, który doskonale znał naszą historię, który doskonale nas rozumiał, bo wyrósł spośród nas. Teraz my musimy umiejętnie wykorzystać Jego naukę i przesłanie, które do nas kierował.
Rowerem do Rzymu
W pierwszy dzień sierpnia 1996 r. wyruszyła z Lublina Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa do Rzymu, a z nią kilkunastoosobowa grupa ze Świdnika – pod przewodnictwem ks. Krzysztofa Krakowiaka, ówczesnego wikariusza w parafii pw. Św. Józefa. Jednym z uczestników pielgrzymki był Piotr Jankowski, który tak wspominał całą wyprawę oraz jej najważniejszy moment, czyli spotkanie z Ojcem Świętym: – Ta 20 – dniowa droga była okazją do zobaczenie pięknych, zapierających dech w piersiach, przede wszystkim górskich krajobrazów, szansą na zwiedzenie wspaniałych miast, np. Asyżu, Wenecji, Rzymu, ale punkt kulminacyjny stanowiła oczywiście papieska środowa audiencja generalna. Tam wielu z nas doznało przeżyć niemal mistycznych, gdy Ojciec Święty był o wyciągnięcie ręki. Jak zawsze uśmiechnięty, łagodny, promieniował ciepłem i nieziemskim spokojem. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że przebywamy w obecności osoby głęboko wierzącej i mocno uduchowionej. Dane mi było dotknąć dłoni Jana Pawła II, i to było jak dotknięcie Świętego. Nie da się nawet dobrze opisać tych uczuć i wrażeń, wypowiedzieć myśli, które przemykały wtedy przez głowę, to trzeba było po prostu przeżyć. Po audiencji generalnej spotkaliśmy się jeszcze raz z Ojcem Świętym na placu św. Piotra przed wejściem do auli. Nastąpiła wtedy wymiana kilku zdań i wspólna fotografia. Trwało to bardzo krótko, a jednak wspomnienia tego momentu nadal w nas żyją. I pomimo zmęczenia, trudów podróżowania, drobnych wypadków i uciążliwości klimatu, wiemy, że było warto!
opr. Agnieszka Wójcik-Skiba, fot. z archiwum H. Wnuk
Artykuł przeczytano 148 razy
Last modified: 2 kwietnia, 2020
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS