Coraz bardziej realny staje się temat organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Barcelonie. Choć Katalonia nie kojarzy się przeciętnemu kibicowi ze śniegiem, to jednak tamtejszy komitet organizacyjny, przy dużym poparciu mieszkańców, robi wszystko, by dopiąć ostatnie szczegóły i złożyć swoją kandydaturę jako gospodarz igrzysk w 2030 roku. Ich partnerem dość nieoczekiwanie ma zostać Sarajewo.
Hiszpanie nie mają u siebie zbyt wielu obiektów, ale część planują wybudować lub zmodernizować, a część zawodów… zorganizować w Sarajewie. Delegat katalońskiego rządu Erick Hauck w rozmowie z bałkańskim oddziałem telewizji “Al-Jazeera” przyznał, że taki wybór jest naturalny, bowiem stolica Bośni jest miastem partnerskim Barcelony, a przez wielu mieszkańców, ze względu na historyczne stosunki i pomoc Katalończyków dla ofiar wojny w byłej Jugosławii, nazywany “jedenastą dzielnicą Barcelony”.
Według wstępnego planu w Sarajewie miałyby się odbywać konkursy skoków narciarskich i kombinacji norweskiej, a także sportów saneczkowych i bobslei. – Podjęto już decyzję, że nie będziemy budować toru bobslejowego w Pirenejach, ponieważ nie mamy tradycji w tych dyscyplinach. Dlatego musieliśmy znaleźć inną lokalizację do rozegrania olimpijskich zawodów, gdzie obiekt mógłby zostać wykorzystany również w przyszłości. Odpowiedź na to pytanie była dla nas naprawdę łatwa – to Sarajewo, 11. dzielnica Barcelony! – powiedział Hauck.
Wstępny plan organizatorów zakłada, aby zawody na śniegu, czyli biegi narciarskie, snowboard i konkurencje alpejskie, odbywały się w Pirenejach, a zawody na lodzie, takie jak łyżwiarstwo figurowe i szybkie czy hokej w Barcelonie. Dla sportów saneczkowych i skoków trzeba byłoby znaleźć inną lokali … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS