Mauro Ferrari, który stanął na czele Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC) w styczniu tego roku właśnie zrezygnował ze sprawowania swojej funkcji po tym jak nie był w stanie przekonać unijnych biurokratów i Komisji Europejskiej do wdrożenia ambitnego programu badawczego, którego celem miałoby być połączenie wysiłków europejskiego świata nauki w walce z epidemią Covid-19.
Rada na czele której stanął prof. Ferrari, znany specjalista od nano-medycyny, który większą część swej kariery naukowej spędził w Stanach Zjednoczonych to gremium w skład którego wchodzi 20 najwyższych ranga przedstawicieli świata nauki państw członkowskich dysponujące rocznym budżetem na poziomie 12,8 mld euro.
Odejście profesora Ferarri na początku czteroletniej kadencji, który uzasadniając swą decyzję powiedział prasie, że był „niezwykle rozczarowany europejską odpowiedzią na Covid-19” jest kolejnym dowodem potwierdzającym rozpowszechnione przekonanie, że w godzinie próby, jaką stała się epidemia dziesiątkująca kraje członkowskie instytucje europejskie nie stanęły na wysokości zadania, a państwa – członkowie Unii były zainteresowane wyłącznie własnymi interesami szybko zapominając o szczytnych hasłach solidarności i wspólnoty europejskiej. Lapidarnie ujął to w tym samym oświadczeniu prof. Ferrari mówiąc, że „przyszedłem do ERC jako żarliwy zwolennik Unii Europejskiej, ale kryzys związany z Covid-19 całkowicie zmienił moje w tej kwestii zapatrywania, choć nadal z entuzjazmem wspierał będę ideę międzynarodowej współpracy przedstawicieli świata nauki.”
Niewykluczone, że ma on na myśli zawiązana przez naukowców z ponad 30 krajów świata na początku kwietnia inicjatywę, która nazwała się „Covid-19 – Koalicja ds. Badań Klinicznych”. W specjalnym oświadczeniu zamieszczonym w renomowanym czasopiśmie medycznym The Lancet jej inicjatorzy piszą, że głównym motywem, który nimi powodował jest potrzeba wspólnej, w skali świata, koordynacji walki z Covid-19. Zwracają też uwagę na skalę już podjętych wysiłków i powszechną mobilizację. Według informacji na dzień 24 marca w różnych miejscach globu już zarejestrowano 536, związanych z epidemią, testów klinicznych, z czego 188 z nich jest już na etapie rekrutowania chętnych chcących uczestniczyć w testowaniu nowych leków, a kolejne 188 przygotowuje się do ogłoszenia naboru ochotników. Ogrom wyzwań stojących przed światem nauki a związanych z epidemią obejmuje nie tylko poszukiwanie szczepionki i nowych metod leczenia osób chorujących na Covid-19, ale również kwestie związane z procedurami medycznymi, prewencja, organizacją służby zdrowia i jej zaopatrzenia, nierównomierną dystrybucją środków, problemami natury psychicznej czy psychologicznej wywołanymi przez epidemię czy brakiem dostępu do nowych metod leczenia krajów ubogich. Tym ważniejsze, w obecnej sytuacji, zdaniem inicjatorów tego przedsięwzięcia, jest połączenie wysiłków świata nauki w wymiarze globalnych, zbudowanie platform umożliwiających współpracę, wymianę wyników już prowadzonych badań oraz praca na rzecz stworzenia wspólnego systemu umożliwiających porównywanie efektów pracy rozproszonych ośrodków naukowych. Jednocześnie twórcy Koalicji zastrzegają, iż ich celem nie jest kontrolowanie zakresu i charakteru prac naukowych a ich ułatwianie za pośrednictwem czterech podstawowych formuł działania. Po pierwsze chcą działać na rzecz szybkiego opracowania wspólnych protokołów badawczych co umożliwi porównywanie wyników badań a przez to znakomicie może przyspieszyć procesy rejestracji nowych leków. Drugim obszarem działania ma być stworzenie powszechnie dostępnych dla naukowców baz standaryzowanych danych. Po trzecie chodzi o znoszenie barier dla importu urządzeń i preparatów badawczych i wreszcie budowa wspólnych ram i zasad publikowania wyników dotychczasowych prac.
Entuzjazm inicjatorów tego przedsięwzięcie, w które zaangażowały się już rządy szeregu państw zachodnich od Australii, przez Szwajcarię, Niemcy, Irlandię, Holandię, Koreę Pd. i Stany Zjednoczone, ale też bogate i wpływowe fundacje w rodzaju Fundacji Melindy i Billa Gatesów, jaskrawo kontrastuje z opieszałością instytucji Unii Europejskiej. Jak powiedział mediom prof. Mauro Ferrari jedna z głównych przeszkód, której nie był w stanie pokonać, co w efekcie doprowadziło, że zdecydował się na złożenie dymisji były nieskończone dyskusje toczone przez biurokratów w Brukseli czy budżet organizacji, którą kierował do niedawna może być wykorzystany w celu zorganizowania proponowanego przez prof. Ferrari przedsięwzięcia. Debaty zakończyły się zresztą odrzuceniem jego propozycji. Chodzi o to, że Europejska Rada ds. badań Naukowych jest ciałem stworzonym do wspierania badań podstawowych o finansowanie których aplikują naukowcy z państw członkowskich, a jej statut nie przewiduje inicjowanych niejako „na szczycie” unijnych programów badawczych. Te dylematy i dyskusje, toczone w czasie trwającej pandemii, a przypominające trochę scholastyczne debaty o tym ilu diabłów może zmieścić się na czubku igły, ostatecznie doprowadziły do odrzucenia propozycje podjęcia wspólnych wysiłków skierowanych przeciw Covid-19. Apele profesora Ferrari i jego w ich efekcie współpraca z szefową Komisji Europejskiej doprowadziły tylko do wzburzenia w środowisku brukselskich biurokratówa tak nie przyczyniły się do uruchomienia przedsięwzięcia i rozpoczęcia prac.
Ferrari powiedział też mediom, że jest dodatkowo przybity „całkowitym brakiem współdziałania w zakresie polityki zdrowotnej między państwami członkowskimi” a także „nawracającą opozycją państw członkowskich blokujących wspólne inicjatywy finansowe” oraz polityką zamykania granic czemu towarzyszy odmawianie pomocy innym państwom. Jego dymisja, zwłaszcza jej przyczyny, musi być uznana za kolejny przejaw kryzysu w jakim znalazł się europejski projekt integracyjny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS