Górnik Zabrze usilnie poszukuje wzmocnień, żeby zaliczyć udany sezon w Ekstraklasie. Lukas Podolski przecież „sam meczu nie wygra”, jak w słynnej reklamie. Pytanie, czy wygra go, gdy będzie miał do pomocy Vamarę Sanogo? 26-letni napastnik z Francji być może wciąż kojarzy nam się z sagą transferową, gdy walczyły o niego Lech oraz Legia, ale od dawna już nie jest młodym talentem.
Jest za to stałym bywalcem gabinetów lekarskich. Sanogo ostatni pełny sezon zakończył dwa lata temu – to wtedy zapakował 11 bramek w barwach ekstraklasowego Zagłębia Sosnowiec i myśleliśmy sobie: oho, może coś z tego będzie. Tyle że potem jego licznik spotkań wyglądał tak:
- 2019/2020 – 91 minut (3 mecze), 1 gol
- 2020/2021 – 243 minuty (9 meczów)
- 2021/2022 – 161 minut (4 mecze), 2 gole
Z jednej strony: obecnie chyba wraca do formy. W barwach gruzińskiego Dinama Batumi strzelił nawet gola w eliminacjach Ligi Konferencji. Że trafił w meczu z Tre Penne, słusznie kojarzącym się z odmianą makaronu, bo to ekipa z San Marino? Detale, niuanse. Z drugiej to wciąż zawodnik, który nie pamięta już jak to jest zagrać 90 minut. Wiemy jednak, w jakim położeniu jest Górnik Zabrze. Czytaj: wzmocnień potrzeba, a pieniędzy brakuje, więc trzeba podejmować ryzyko.
Zabrzanie to ryzyko podjęli, ale też w jakiś sposób się zabezpieczyli. Francuz podpisał z klubem tylko roczną umowę, za to z opcją przedłużenia. Czyli jeśli się sprawdzi, zostanie, a jeśli nie, to po kłopocie.
fot. FotoPyK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS