A A+ A++

Tylko co właściwie zrobić, aby zabezpieczyć swoje dane? Nie jest to całkowicie oczywiste, zwłaszcza w przypadku, kiedy ktoś na co dzień nie ma zbyt wiele wspólnego z cyberbezpieczeństwem i IT ogółem. Dlatego też zebraliśmy poniżej najlepsze wskazówki dotyczące bezpieczeństwa danych od ekspertów, aby każdy wiedział, jak postępować, aby móc spać spokojnie, bez obawy o swoje dane. Zapraszamy!

Zadbaj o najlepsze oprogramowanie

Są osoby, które nie mają na swoich urządzeniach żadnych programów antywirusowych lub korzystają jedynie z ich darmowych wersji. To spory błąd, ponieważ co prawda wbudowane zabezpieczenia Windowsa czy MacOS-a nie są całkowicie bezużyteczne, ale nie odeprą one absolutnie wszystkich ataków.

Licencja dobrego programu antywirusowego wbrew pozorom nie jest bardzo droga, a może ochronić nas przed wieloma mniej lub bardziej poważnymi zagrożeniami, więc zdecydowanie warto w nią zainwestować. Nie da się jednak ukryć, że mnogość dostępnych opcji może nieco przytłaczać. Tutaj jest wiele skutecznych rozwiązań, spośród których można wybierać – każdy powinien być w stanie znaleźć odpowiednie oprogramowanie dla siebie.

Każdy użytkownik ma inne potrzeby, natomiast jest kilka aspektów, na które powinno się zwracać uwagę podczas wybierania programu antywirusowego, niezależnie od własnych preferencji. Mowa tutaj między innymi o skuteczności w odpieraniu i zwalczaniu zagrożeń, ale także zakresowi dostarczanej ochrony (program antywirusowy może bowiem oferować na przykład ochronę kamerki internetowej, płatności czy sieci Wi-Fi).

Zabezpiecz także smartfona

Niemal każdy, kto regularnie korzysta z laptopa czy komputera, zdaje sobie już sprawę, że przydałoby się go zabezpieczyć jakimś programem antywirusowym. Inaczej jest w przypadku urządzeń mobilnych, na które również stworzono wiele tego typu aplikacji. Często są one nawet udostępniane w pakiecie z antywirusami na PC-ty, więc na jednej licencji można zabezpieczyć zarówno komputer, jak i smartfon.

Wielu osobom wydaje się, że smartfony są mniej podatne na zagrożenia, podczas gdy rzeczywistość jest zupełnie inna. Wiele osób za pomocą smartfona loguje się do portali społecznościowych czy maila, korzysta z bankowości mobilnej i nie tylko. To łakomy kąsek dla wszelkiej maści oszustów, którzy zyskują na tym, że spora część użytkowników mobilnych ma do tego tendencję do wchodzenia na nierzetelne strony lub pobierania przypadkowych, niebezpiecznych aplikacji.

Dlatego też niesamowicie ważnym aspektem ochrony danych jest zabezpieczenie wszystkich urządzeń, z których się korzysta, w tym również telefonów komórkowych. Nie ma tutaj znaczenia, czy mowa o smartfonach z systemem Android, czy iOS. Warto to podkreślić zwłaszcza w przypadku tego drugiego systemu, ponieważ wielu jego użytkowników sądzi, że nie warto go zabezpieczać dodatkowo, ponieważ sam w sobie jest on już wystarczająco chroniony.

Najlepszym dowodem na to, że jest to niewłaściwie myślenie, jest fakt, że przez dwa lata iOS miał poważną lukę bezpieczeństwa, która pozwalała z łatwością zainfekować telefon – wystarczyło, aby użytkownik wszedł na niewłaściwą stronę (a nakłonić kogoś, żeby to zrobił, wciąż jest bardzo łatwo i nie potrzeba do tego umiejętności hakerskich, a wystarczy inżynieria społeczna).

Cały czas miej oko na nowe zagrożenia


Dobra wiadomość jest taka, że antywirusy i inne oprogramowanie do ochrony danych cały czas ewoluują i stają się coraz bardziej zaawansowane i rozbudowane. Jest jednak niestety również zła wiadomość – mianowicie cały czas ewoluują również stosowane przez oszustów i hakerów metody. W praktyce oznacza to, że cały czas trzeba być ostrożnym i zdawać sobie sprawę z tego, że mogą pojawiać się nowe zagrożenia dla bezpieczeństwa danych.

Każdy już chyba kojarzy przekręt na „nigeryjskiego księcia” czy „na wnuczka”, ale już nie każdy podchodzi z podejrzliwością do informacji pochodzących rzekomo od państwowych instytucji (policji, służby zdrowia i nie tylko). W ostatnim czasie między innymi nasiliły się cyberataki związane ze szczepionkami – niestety, sporo osób się na nie nabiera, ponieważ nie przechodzi im nawet przez myśl, że tego typu SMS-y czy maile mogą być dziełem oszustów.

Wciąż popularne (i skuteczne) są także fałszywe SMS-y, pochodzące rzekomo od kurierów, proszące o dopłatę jakiejś niewielkiej kwoty (zazwyczaj kilku złotych) do paczki, aby móc ją odebrać. Szczególnie łatwo jest paść ofiarą takiego oszustwa w sytuacji, w której rzeczywiście oczekujemy na dostawę przesyłki.

Niedawno miała miejsce także fala fałszywych wiadomości informujących o możliwości otrzymania dofinansowania z tarczy antykryzysowej. Po przejściu do strony linkowanej w SMS-ie użytkownikowi ukazywała się fałszywa bramka płatności. Po wpisaniu do niej swoich danych użytkownik mógł się mocno zdziwić, kiedy z jego konta zaczęły znikać spore kwoty.

Dla bezpieczeństwa najlepiej w ogóle nie wchodzić w jakiekolwiek linki zawarte w wiadomościach SMS-owych. Jeśli chcemy sprawdzić, czy treść wiadomości jest prawdziwa, najlepiej samodzielnie otworzyć stronę internetową rzekomego nadawcy i się z nim skontaktować, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.

Długie, skomplikowane hasła to podstawa

Wykorzystywanie tego samego hasła na wielu stronach internetowych to prosty sposób na padnięcie ofiarą ataku oszustów. Szczególnie, jeśli jest to łatwe, krótkie hasło typu „password” czy „qwerty” bądź coś ściśle powiązanego z danym użytkownikiem (np. imię jego dziecka czy data jego urodzenia). Żeby zadbać o bezpieczeństw swoich danych, dla każdego portalu czy konta powinno się tworzyć osobne hasło, składające się z co najmniej 8 znaków (a najlepiej z 12 lub więcej), w tym z małych i dużych liter, cyfr oraz znaków specjalnych.

Jest oczywiste, że zapamiętanie dużej ilości takich haseł może być bardzo trudne, ale jest na to jeden banalny sposób. Wystarczy w swoim laptopie i komputerze, a także urządzeniu mobilnym zainstalować dobry menedżer haseł (na PC-tach może on być programem lub jedynie wtyczką do przeglądarki). Dzięki temu każde hasło będzie unikalne, a użytkownik będzie musiał zapamiętać tylko jedno z nich, a mianowicie hasło główne do menedżera.

Łatwo zauważyć, że tutaj pojawia się spore ryzyko – w końcu, jeśli ktoś pozna nasze hasło główne, uzyska w ten sposób od razu dostęp do dziesiątek, jeśli nie setek innych naszych haseł. Żeby uniknąć takiego scenariusza, wystarczy włączyć w menedżerze uwierzytelnianie dwuetapowe – dzięki temu przy każdym logowaniu do banku haseł będziemy musieli nie tylko wpisać hasło główne, ale też na przykład kod przesłany SMS-em na wybrany i zweryfikowany przez nas wcześniej numer telefonu.

Istnieje sporo menedżerów płatnych, ale są też wysokiej jakości, bezpieczne programy w pełni darmowe, więc nawet, jeśli mamy ograniczony (czy wręcz zerowy) budżet, powinniśmy być w stanie znaleźć skuteczny program dla siebie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPunktu Obsługi Mieszkańców wznawia działalność
Następny artykuł25 tys. zł dla autora kryminału. Ci pisarze powalczą o nagrodę