Radnemu, który przebywa na urlopie, w szpitalu bądź w pracy nie przysługuje dieta — wynika z orzeczenia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim.
To odpowiedź sądu na uchylenie uchwały przez wojewodę. „Skoro dieta sprowadza się do wyrównania wydatków i strat wynikających z wykonywania funkcji radnego, to osoba pełniąca tę funkcję zachowuje prawo do zwrotu kosztów i wydatków poniesionych w związku ze sprawowaniem tej funkcji, a nie z tytułu samego bycia taką osobą. Zdaniem skarżącego, jeżeli radny w czasie swojej nieobecności podczas prac rady lub jej organów, nie wykonuje innych czynności związanych z pełnieniem mandatu, to nie powinien otrzymać diety, chociażby ta nieobecność była usprawiedliwiona” – uzasadniał wojewoda.
Jak czytamy w orzeczeniu sądowym: Normy określające zasady wykonywania mandatu radnego gminy, ochrony tego mandatu oraz przyznawania diet zawiera art. 25 u.s.g. Przepis art. 25 ust. 4 u.s.g. stanowi, że na zasadach ustalonych przez radę gminy radnemu przysługują diety oraz zwrot kosztów podróży służbowych.
Niemniej swoboda rady gminy w określaniu zasad przyznawania diet radnym nie jest nieograniczona. […] Istnieją dwa kryteria określające granice swobody organu stanowiącego w podejmowaniu uchwał, co do wysokości diet. Pierwsze z nich dotyczy charakteru diety, która jest ekwiwalentem utraconych korzyści, jakich radny nie uzyskuje w związku z wykonywaniem mandatu. Drugie kryterium nakazuje, by kwota diety nie przekroczyła limitu określonego w ustawie i wydanym na jej podstawie rozporządzeniu Rady Ministrów.
Samo pojęcie diety nie posiada definicji legalnej. W języku potocznym dietę traktuje się jako pieniądze przeznaczone na koszty utrzymania pracownika w podróży służbowej, a także wynagrodzenie dzienne dla ludzi pełniących funkcje społeczne, np. parlamentarzystów, radnych. Mając powyższe na uwadze, użyty przez ustawodawcę wyraz „dieta” należy rozumieć, jako zwrot kosztów związanych z pełnieniem określonej funkcji. To oznacza, że dieta ma charakter kompensacyjny, nie jest natomiast wynagrodzeniem.
Natomiast NSA wskazał m.in., że dieta ma stanowić ekwiwalent utraconych korzyści, jakich radny nie uzyskuje w związku z wykonywaniem mandatu przedstawicielskiego (np. z tytułu przerwy w prowadzeniu działalności gospodarczej, utraty wynagrodzenia za pracę). Zatem dieta radnego powinna być ściśle powiązana z rzeczywistym uczestnictwem w pracach organów gminy i wykonywaniem mandatu.
WSA zwrócił uwagę, iż zgodnie z art. 25 ust. 3 u.s.g. pracodawca ma obowiązek zwolnić radnego od pracy zawodowej w celu umożliwienia mu brania udziału w pracach organów gminy, jednak nie jest zobligowany do wypłaty wynagrodzenia za czas, w którym radny nie pracuje w związku z wykonywaniem mandatu. Zatem radny-pracownik będzie korzystać z usprawiedliwionej nieobecności w pracy, jednakże niekoniecznie z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Powyższa okoliczność zostanie jednak radnemu zrekompensowana, gdyż na zasadach ustalonych przez radę gminy radnemu przysługują diety oraz zwrot kosztów podróży służbowych.
Radny, który nie wykonuje czynności związanych z pełnieniem mandatu, np. jest nieobecny podczas prac sesji lub komisji, nie powinien otrzymywać diety, nawet gdyby ta nieobecność była usprawiedliwiona.
Przykład. Radny w związku z podróżą służbową lub będąc w szpitalu, nie wziął udziału w sesji, lub komisji. Jest to nieobecność usprawiedliwiona, ale mimo wszystko radny nie wykonuje czynności związanych z pełnieniem mandatu. W związku z tym nic nie traci i nie ma czego mu rekompensować.
Za rażące naruszenie prawa sąd uznał możliwość niepotrącania diety za usprawiedliwioną nieobecność, co w konsekwencji oznaczałoby, że radnemu przysługuje zwrot kosztów związanych z pełnieniem swojej funkcji nawet w sytuacji, gdy przebywa na urlopie, odpoczywa, jest na zwolnieniu lekarskim i jednocześnie nie podejmuje działań na rzecz samorządu. W ocenie sądu taka sytuacja prowadziłaby do podwójnego finansowania.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS