W Lublińcu wrze jak w grożącym erupcją wulkanie. Po tym jak naczelna pielęgniarka złożyła doniesienie do prokuratury, jedną z pierwszych decyzji nowego dyrektora szpitala było odsunięcie jej od pracy. Mąż pielęgniarki – lekarz złożył wypowiedzenie. Władze powiatu odpowiedzialne za służbę zdrowia przekonują: Nasze kłopoty to wina systemu i rządów.
W kwietniu tuż przed wyborami samorządowymi do lublinieckich mediów trafił list otwarty Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy – Oddziału Terenowego w Lublińcu oraz Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych – Zakładowej Organizacji Związkowej przy SP ZOZ w Lublińcu. Można było przeczytać, że rządzący powiatem od lat starosta Joachim Smyła i jego zastępca Tadeusz Konina niewiele zrobili, by ratować tonący w długach szpital powiatowy.
W kuluarach mówiono, że za listem stoi Ilona Kasprowicz, naczelna pielęgniarka w SP ZOZ, od 20 lat pracująca w szpitalu, która chciała zostać radną powiatową. Była wśród trzech osób, które zgłosiły do prokuratury zdarzenie z 9 maja, kiedy w szpitalu zabrakło prądu. Obok niej – także radna powiatowa z komisji zdrowia Anna Jonczyk-Drzymała i poseł Koalicji Obywatelskiej Przemysław Witek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS