Umowa na świadczenie usług pomiędzy MPK Wrocław a firmą Michalczewski została podpisana w 2014 roku w tak zwanym rygorze prawa zamówień publicznych. MPK nie ma prawnych możliwości zmiany stawki za wozokilometr, choć ma świadomość, że ta jest dziś niska. Dlatego oba podmioty zdecydowały się pójść do sądu, wnosząc o jej podniesienie.
W trakcie dzisiejszej rozprawy przesłuchane zostały strony. Na kolejnej, sąd będzie miał do rozpatrzenia tylko jeden dowód. Chodzi o opinię biegłego, który oceni, ile realnie wzrosły koszty funkcjonowania komunikacji miejskiej we Wrocławiu.
Był nasz wspólny wniosek zarówno MPK, jak i firmy Michalczewski, aby znaleźć takie rozwiązanie, które pozwoli na pozyskanie tej opinii biegłego stosunkowo szybko. Mamy nadzieję, że uda skorzystać z opinii fachowców Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Wszystkim nam zależy na tym, aby ta sprawa znalazła jak najszybsze rozwiązanie, aby jak najszybciej zapadł wyrok, bo mamy świadomość powagi sytuacji i trudności, w której znalazła się firma Michalczewski. Zrobię wszystko, aby nie odbiło się to na pasażerach i żeby jak najszybciej oferowana firmie stawka mogła być wyższa – zapowiada Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław.
Przed siedmioma laty, kiedy zawierana była umowa, nikt nie wiedział, jaka w przyszłości będzie sytuacja. Obecnie mamy rosnącą inflację, duży wzrost cen oleju napędowego i energii elektrycznej. To wszystko przekłada się na koszty funkcjonowania przewoźnika.
Jazda nie jest rentowna przy stawce na poziomie niecałych 7 złotych za wozokilometr. Wnioskujemy o dopłatę około 1,20 zł. Oczywiście podwyższenie stawki będzie skutkowało tym, że w pierwszej kolejności damy podwyżki pracownikom – tłumaczy Aleksandra Michalczewska-Kucharska, prezes zarządu spółki Michalczewski.
We Wrocławiu jeździ ponad 400 autobusów komunikacji miejskiej. 70 z nich należy do firmy Michalczewski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS