„Minęły trzy lata od wszczęcia przez prokuraturę sprawy z zawiadomienia partii „Razem” o domniemanych zarzutach o mobbing w stowarzyszeniu „Wiosna”. Dziś żadne z nich nie znajdują potwierdzenia w faktach. Prokuratura w prowadzonym postępowaniu do tej pory nie postawiła zarzutów ani jednej osobie. Przeprowadziliśmy własne śledztwo w tej sprawie” – pisze red. Paweł Zastrzeżyński z „Dziennika Polskiego”.
Minęły trzy lata od ataku na księdza Jacka Stryczka, twórcę „Szlachetnej Paczki” i wszczęcia przez prokuraturę sprawy po zarzutach o rzekomy mobbing. Dziś żadne z nich nie znajdują potwierdzenia w faktach. Przeprowadziliśmy własne śledztwo w tej sprawie.
A wszystko zaczęło się od…
W 2018 roku Onet opublikował reportaż Janusza Schwertnera, który obciążał ks. Jacka Stryczka. Autor artykułu przywoływał w swoim tekście skargi osób rzekomo mobbingowanych przed duchownego.
W jednej z największych organizacji pozarządowych w Polsce, z prezesem – księdzem, jest poważny problem. Ksiądz z pasją testuje na kolejnych współpracownikach techniki mobbingowe. Robi to osobiście lub rekrutuje dyrektorów z właściwymi predyspozycjami czy umiejętnościami
—brzmiał fragment anonimowego listu, który autor Onetu przywoływał w swoim reportażu.
CZYTAJ WIĘCEJ: – Onet donosi o mobbingu w „Wiośnie”. Ks. Stryczek zaprzecza, kuria chce wyjaśnień, a lewicowa Razem składa zawiadomienie
Schwertner opisując w 2018 r. swoje rozmowy z byłymi i ówczesnymi pracownikami „Wiosny”, podkreślał, że osoby te „boją się prezesa, często płaczą, mają zaniżoną samoocenę”.
Na spotkania ze mną przychodzili z drżącymi rękami, po nieprzespanych nocach, a nawet krótko po atakach paniki, wywołanych powrotem do wspomnień sprzed lat. Ważyli każde słowo. Gniew mieszał się z poczuciem wstydu, jakby wahali się, czy domowe brudy powinni prać na zewnątrz. Wielokrotnie usłyszałem, że nie chcą uderzyć w ideę, która jest im bliska i która nie może zostać zniszczona
—napisał Schwertner.
Po publikacji Onetu ks. Stryczek podał się do dymisji
CZYTAJ WIĘCEJ: – Stowarzyszenie Wiosna z nowym prezesem i zarządem. „To jest to, czego chcemy, do czego została powołana Szlachetna Paczka”
Ponowne śledztwo
Kilka lat po tekście Schwertnera, Paweł Zastrzeżyński z „Dziennika Polskiego” postanowił przeprowadzić własne śledztwo.
Autor wspominając to, co na temat ks. Stryczka pisał Onet, konkluduje:
W ten sposób „Wiosna” straciła nie tylko charyzmatycznego lidera, ale również dobre imię, prestiż, siłę, zdolność oddziaływania, a w konsekwencji charakter spontanicznej, bezinteresownej i ideowej akcji czynienia dobra, stając się organizacją coraz bardziej biznesową. Co by się stało, gdyby nagle Wielka Orkiestra Świąteczna Pomocy Jerzego Owsiaka straciła swojego lidera? To jasne, że wcześniej czy później zniknęłaby z przestrzeni społecznej.
W innym fragmencie czytamy:
Jak się okazuje prokuratura ma problem z odnalezieniem choćby jednej osoby poszkodowanej przez ks. Jacka Stryczka, w sposób, który mógłby być niezgodny z prawem i wypełniać znamiona przestępstwa.
Poruszenie internautów
Tekst Zastrzeżyńskiego, który swoim śledztwem przywołał sprawę „Wiosny”, poruszył internautów.
Dobra, dziennikarska robota @DzienniPolski. Medialny lincz na człowieku, którego 3 lata temu dokonał @SchwertnerPL, wymaga rozliczenia. Kluczowe pytanie: w czyim interesie Schwertner to zrobił?
Prawdopodobnie była to operacja typu „character assassination” z całego wachlarza środków aktywnych używanych przez „media” w Polsce. Cui bono? Kto jest konkurencją?
To co ujawnił Dziennik Polski o Szlachetnej Paczce to najcięższe oskarżenie wobec Onetu i Szwechtnera. Tego ostatniego powinien to być koniec. A ja mam tylko pytanie. Do ilu rodzin nie przyszedł Mikołaj przez Onet i Szwechtnera? Ile dzieci straciło szanse na święta? Czyste zło.
Warto przeczytać, by chronić się w przyszłości przed januszami dziennikarstwa.
To może być ciekawy przypadek do omówienia dla studentów Janusza Schwertnera. Jak dokonano – za jego sprawą – przewrotu w stow. Wiosna (Szlachetna Paczka), a zarzuty wobec ks. Stryczka się nie potwierdziły.
Jeszcze raz! W PL można zniszczyć każdego. Często są to lokalne układy. Po latach ktoś się obroni i co z tego? Zdrowie, reputacja, kariera w gruzach. Dlatego chciałbym, aby dziennikarze jednak wysłuchali obu stron. Za szybko dekapituje się ludzi. Niestety.
Do całej sprawy odniósł się również sam Janusz Schwertner.
Oto, co Polska Press wypisuje do moich informatorów. Apeluję do rządowych mediów: atakujcie nas, nie osoby, które odważyły się mówić. Zachowajcie styl, pamiętajcie o resztkach empatii, nie stosujcie emocjonalnej manipulacji, miejcie odwagę spotykać się twarzą w twarz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS