„Uważam, że tak długo, jak będzie cały czas tolerowana ta cała gromada reprezentowana przez Brejzów, Nowaków, Neumannów, Gawłowskich i innych nie uda się tego image’u mafii, ugrupowań biznesowych i lobbystów usunąć z wizerunku Platformy Obywatelskiej i to ugrupowanie może mieć problem, żeby odgrywać pewną rolę” – mówi portalowi wPolityce.pl Artur Wróblewski, politolog z Uczelni Łazarskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Grabowski: Opozycja nie budzi zaufania, nie ma żadnego pomysłu, nie wykształciła konstruktywnej strategii ani planu dla Polski
-Niewiarygodne! Watchdog Polska oburzone weryfikacją poparcia dla Rudzińskiej-Bluszcz: To atak podważający społeczne zaufanie
wPolityce.pl: Jaki jest stan politycznej gry na początku nowego roku? Z jakim potencjałem wchodzą w 2021 rok poszczególne ugrupowania i czego możemy się w najbliższym czasie spodziewać?
Artur Wróblewski: Wydaje się, że sytuacja jest wyjątkowa w tym roku, ponieważ tak naprawdę nie do końca wiadomo, jak się potoczą losy ugrupowań politycznych, dlatego że nie wiadomo do końca, jak potoczy się sprawa pandemii. Jeśli pandemia ustąpi po szczepieniach, które zaczną się 15 stycznia powszechnie w Polsce, a zaczęły się już w Anglii, w innych krajach, to wtenczas tak naprawdę będzie zależało, czy wrócą wskaźniki PKB, inflacji oraz inne wskaźniki makroekonomiczne i czy gospodarka wyjdzie na prostą. Wtenczas to na pewno zaprocentuje jeśli chodzi o wyniki wyborcze i w ogóle ocenę w sondażach Prawa i Sprawiedliwości czy obozu Zjednoczonej Prawicy. I nie będzie też problemów, takich jak na przykład napięcia w obrębie koalicji Zjednoczonej Prawicy, dlatego że sukces eliminuje pewnego rodzaju istniejące naturalne napięcia. Pamiętajmy, że ten rok będzie rokiem szczególnym, ponieważ nie będzie żadnych wyborów. Ostatnie lata to jednak były wybory parlamentarne, prezydenckie, europejskie, samorządowe. Natomiast to będzie okres spokoju po rozwiązaniu pewnych problemów, jak na przykład negocjacje w sprawie siedmioletniego budżetu – to też generuje napięcia i wydaje się, że zażegnano tu ten problem z UE. Nawet można powiedzieć, że jest to pewien sukces, ponieważ zakończyło się to załagodzeniem dyrektywy dotyczącej rozporządzenia. A zatem wydaje się, że powinien to być rok dobry dla Polski, bo wychodzimy z pandemii, czyli dobry też dla obozu rządzącego, ponieważ wskaźniki powinny odbić. Będziemy wiedzieli o tym w lutym, a właściwie w maju, sierpniu i listopadzie, bo wtedy GUS będzie publikował makroekonomiczne wskaźniki, jak stopa bezrobocia, PKB. Ważne są również decyzje Rady Polityki Pieniężnej, czyli utrzymanie tych niskich stóp procentowych. I tak naprawdę, jeśli będzie ten „good feel effect”, to będzie można powiedzieć, że ludzie będą zadowoleni i poparcie dla PiS-u i Zjednoczonej Prawicy utrzyma się, natomiast minister Ziobro będzie pohukiwał, ale nic się nie wydarzy takiego jak rozpad koalicji i wcześniejsze wybory z tego punktu widzenia, że wszyscy są trochę zakładnikami siebie w Zjednoczonej Prawicy. To znaczy Ziobro czy Gowin w niektórych sondażach nie przekraczają progu wyborczego i tak naprawdę wcześniejsze wybory byłyby dla nich niekorzystne, bo wypadli by z gry, natomiast w przypadku Prawa i Sprawiedliwości nie mogą rządzić bez tych 19-18 posłów Ziobro i Gowina. Zatem koalicjanci są trochę skazani na siebie, co na pewno temperuje nastroje, ale oczywiście pohukiwania czy pewne podkreślanie tożsamości musi się wydarzyć, ponieważ inaczej po prostu na przykład partia ministra Ziobry rozpłynęła by się i byłaby taka sama jak PiS. Dlatego trzeba pokazać tę walkę o suwerenność w ramach UE czy na przykład tę działkę walki ws. praworządności czy jeżeli chodzi o dekoncentrację mediów, o pewną suwerenność gospodarczą. To są elementy, które widać wyraźnie są ważne dla Solidarnej Polski i to się podoba elektoratowi, dlatego że według sondażu sprzed dwóch dni dla „Rzeczpospolitej” poparcie dla Solidarnej Polski wzrosło do 5,4 proc., a pamiętamy, że jakiś czas temu były sondaże, które były sondażami na poziomie poniżej 1-2 proc. Natomiast tutaj widać, że ta cała retoryka jednak się sprzedaje.
Ten rok będzie ważny dla opozycji, ale może nie być tak dobry, dlatego że PO nadal nie wyłoniła lidera czy liderów, przede wszystkim nowych ludzi, nie rozwiązała problemu przywództwa, a zatem nie widać, żeby pojawiła się tam jakaś nowa myśl strategiczna, czy też nowy pomysł na rządzenie i żeby uzyskać ten elektorat, który PO utraciła na rzecz na przykład Hołowni. Musi być pewna wizja. PO skończy 21 stycznia dokładnie 20 lat. Mijają dwie dekady od czasu kiedy Płażyński, Olechowski i Tusk założyli tę organizację i wtedy była „krwista”, miała pewnego rodzaju tożsamość, bo była utożsamiana z chadecją czyli chrześcijańską demokracją, z socjalliberalizem i społeczną gospodarką rynkową – poprzez socjalliberalizm – oraz była ugrupowaniem liberalno-konserwatywnym generalnie czyli liberalnym jeśli chodzi o gospodarkę, a konserwatywnym jeśli chodzi o sprawy pewnych wartości. Natomiast po roku 2010 utraciła tożsamość, czyli zaczął się kryzys – 2014-15 to jest apogeum, kiedy poszła w stronę lewicową i odpadł ten elektorat prawicowy, zostało centrum i przykleiła się pewna lewica. To jest moment, kiedy PO się do pewnego stopnia skończyła, ponieważ stała się bezpłciowa i tak naprawdę niedookreślona. Z tego powodu Hołownia z nowoczesną propozycją, jednocześnie taką bardziej centrowo-prawicową zyskuje przeciętnie 10-18 proc. Natomiast co do PO, to nie wiadomo, o co im w tym momencie chodzi, nie ma ani przywództwa, ani tożsamości, ani platformy ideowej, ani – co ważne – pewnej wizji czy jakiejś propozycji programowej. Na przykład wiadomo, że PiS-owi chodzi o suwerenność polityczną, o patriotyzm gospodarczy, o konserwatywne wartości. Chodzi PiS-owi również o politykę społeczną rynkową na wzór tego ordo liberalizmu w Niemczech, czyli żeby pomagać ludziom biednym.
Niemcy wymyślili, że tak naprawdę nie ma wolnego rynku, tylko każdy „wolny rynek” kształtuje się w pewnym porządku społeczno-kulturowym i musi być wspomagane przez państwo przez pewną ingerencję, interwencjonizm. To robi Merkel w kontekście strategii wodorowej czy pomagając niemieckim firmom zagrożonym przejęciem przez Chińczyków. PiS idzie właśnie w tym kierunku – solidaryzmu społecznego, konserwatywnych wartości, patriotyzmu, suwerenności itd., nawet być może w kierunku pewnego nacjonalizmu czy etnocentryzmu.
Natomiast co do PO, to nie wiadomo, w jakim idzie kierunku. PSL wiadomo, że tak naprawdę odwołuje się do układów związanych z subwencjami w regionach. Jest to pewne małe środowisko wyznawców, którzy mają interes, ale są jacyś, chociaż też mają problem z tożsamością. Hołownia odwołuje się do modus operandi i Palikota i LiD-u z 2006 roku, czy też do Petru i Nowoczesnej czyli do efektu nowości, świeżości i jest jakaś nowoczesna, nowa perspektywa. Czyli jest coś, na czym można oko zawiesić, a w PO – nie. Można powiedzieć, że jest z tego powodu kryzys. Ugrupowanie, które nie ma ani charyzmy, ani obietnic – PiS jeszcze ma te obietnice – schodzi, jest anachroniczne. Problemem PO jest to, czy uda się dopuścić ludzi zdolnych – bo tam są blokowani zdolni ludzie – i tak naprawdę odświeżyć? To jest pytanie na rok 2021 dla PO i uważam, że tak długo, jak będzie cały czas tolerowana ta cała gromada reprezentowana przez Brejzów, Nowaków, Neumannów, Gawłowskich i innych nie uda się tego image’u mafii, ugrupowań biznesowych i lobbystów usunąć z wizerunku Platformy Obywatelskiej i to ugrupowanie może mieć problem, żeby odgrywać pewną rolę.
Dodam jeszcze, że kiedy PO wygrywała w 2007 roku, to wtenczas scena polityczna była inna, bo była trochę zdemoralizowana i uwikłana w afery lewica czyli SLD, Unia Pracy i PSL i PO, która była jakaś, konserwatywno-liberalna, socjalliberalna itd. Natomiast teraz są czasy trudniejsze, bo już więcej jest tych ofert programowych, już nie można zaproponować ludziom prostej recepty bez wysilania się. Trzeba albo supernowoczesne technologie wymyślić i zaproponować, że będziemy to realizować, albo obiecać ludziom socjalne wspomaganie, ale to już robi PiS. Także dzisiaj rynek polityczny jest dużo bardziej trudny i wymagający niż było to 15-20 lat temu, kiedy powstawała Platforma.
Jak ocenia Pan kandydatury na stanowisko RPO Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz i Roberta Gwiazdowskiego?
W moim przekonaniu te osoby w jakiś sposób są interesującymi kandydatami, natomiast nie gwarantują tego, kim powinien być ombudsman czyli strażnik praworządności, praw człowieka. To znaczy nie gwarantują neutralności i apolityczności. Z tego punktu widzenia czy pani kandydatka, czy też pan Gwiazdowski są nieprzekonującymi kandydaturami, dlatego że pani Rudzińska-Bluszcz będzie realizować linię Koalicji Obywatelskiej, tego środowiska. A pamiętajmy, że to środowisko jest skompromitowane, ponieważ jak może RPO utożsamiać się z tym ugrupowaniem politycznym, tak jak Adam Bodnar, w sytuacji, kiedy nie dostrzegał on losu wyrzucanych i dręczonych przez mafię reprywatyzacyjną ludzi. Nie dostrzegał ludzi poszkodowanych przez mafię komorniczą, sędziowską, która zabierała ludziom majątki i innych rzeczy. Dlatego PO przegrała w 2015 r. i z tego powodu też są znaki zapytania. RPO – tak jak Bodnar – nie może być rzecznikiem jednego środowiska politycznego, jeszcze uwikłanego w ten kapitalizm czy rynek oligarchiczno-autorytarny. To było związane z totalną opozycją. Nagle te osoby, jeśli wychodzą, jeżeli emanują z tego środowiska, budzą zaniepokojenie zwykłych ludzi. Czy to będzie rzecznik pewnego środowiska, które reprezentuje mafię paliwowo-śmieciowo-lekarsko-reprywatyzacyjne, czy to naprawdę będzie ktoś, kto będzie czynił wysiłki i narażał się nawet grupom interesu? Ta pani nie gwarantuje tego, mimo że niby poparło ją 700 organizacji, chociaż kilka już wycofuje swoje poparcie, lub mówi, że nie wie o takim poparciu.
Natomiast Gwiazdowski wydaje mi się z tej dwójki ciekawszą propozycją, ponieważ on może być kandydatem akceptowalnym dla wszystkich. Jest mniej upolityczniony, bo ma własne poglądy – przede wszystkim te liberalne, gospodarcze. Jest również człowiekiem dobrze wykształconym, ma jakieś własne poglądy i w pewnym sensie o coś walczył. Nawet próbował stworzyć tą partię Fair Play, która mu nie wyszła. Z tego punktu widzenia on może być ciekawszą osobą, jako bardziej taka niezależna, trochę ekscentryczna wręcz, ale bardziej niezależna od tych układów, bo może nawet iść pod prąd. On umie iść pod prąd. Natomiast pytanie, czy osoba związana z pewnego rodzaju wolnorynkową fiksacją ideologiczną w kraju, w którym nie mieliśmy wolnego rynku od 1990 roku, mimo że Balcerowicz twierdzi, że był – my mieliśmy „wolny rynek” z łapówkami pod stołem i z korupcją – czy człowiek związany z tymi środowiskami, ze szkołą polską, ekonomiczną, będzie gwarantował odpowiednią wrażliwość i empatię na losy ludzi pokrzywdzonych czy ludzi biednych? Czy przypadkiem nie stanie się lobbystą – tylko że tym razem nie KO, tylko pewnych kół związanych z biznesem w Polsce i tego typu interesami, które czasami są realizowane kosztem tych słabiej uposażonych? A o tych ma się troszczyć ombudsman, a nie o tych, którym już się dobrze powodzi, a chcą, żeby im się powodziło jeszcze lepiej.
Pozostaje jeszcze kwestia poparcia dla lewicowych ideologii i ich postulatów. Dlaczego istnieje tak duża presja na to, aby na stanowisko RPO kandydowali przedstawiciele lewicowo-liberalnego światopoglądu?
Wydaje się, że mamy do czynienia z polaryzacją i dwiema wizjami tego ładu, porządku cywilizacyjnego – tego bardziej konserwatywnego, tradycjonalistycznego, który stawia na podkreślanie pewnej tożsamości narodowej, tradycji, religii z pewnego rodzaju ofensywą kosmopolityczną, która przyspieszyła w czasach globalizacji, reprezentowaną właśnie przez te lewicowo-liberalne porządki czyli przez fundacje w stylu „Otwarte Społeczeństwo” Sorosa. To jest takie zmaganie się tych sił, trochę po manichejsku. W koncepcji manichejskiej było zmaganie się jasności i ciemności, tak teraz też mamy zmaganie się dwóch koncepcji, dwóch wizji człowieka, ładu, porządku cywilizacyjnego: czy będziemy szli w kierunku federalizowania się w Europie i na świecie, czy w kierunku podkreślania pewnej tożsamości, pewnego ładu aksjologicznego, ładu gospodarczego, ładu narodowego. I z tego powodu są siły, które w Polsce promują – chociażby te liczne fundacje, niemieckie czy inne – koncepcję liberalno-lewicową. Pamiętajmy, że oprócz warstwy aksjologiczno-kulturowej jest ta warstwa gospodarcza. Wiele z tych fundacji – chociażby koncepcja Sorosa – wspiera ten ład liberalno-lewicowy i na przykład RPO w Polsce, który będzie walczył o eutanazję, małżeństwa homoseksualne i o inne rzeczy, żeby dławić nacjonalizm, suwerenność czy jakieś poczucie wspólnoty narodowej. Chodzi tutaj też o to w przypadku Sorosa, że jest też pewnego rodzaju zamysł gospodarczy za tym wszystkim, dlatego że jeśli wszystkich zglobalizujemy i zrobimy, jak to mówili Rosjanie, urawniłowkę, to łatwiej będzie sprzedawać produkty, handlować, staniemy się bardziej homo oeconomicus czy homines oeconomici czyli ludźmi ekonomicznymi. Łatwiej wówczas będzie ludźmi w pewien sposób zarządzać globalnie.
Wydaje się, że brzmi to jak rodem z inżynierii społecznej, czy z opowiadań Lema, ale mamy pewną koncepcję tych elit takiego zarządzania Bilderberga czy spotykających się w Szwajcarii na konferencji ekonomicznej w Davos, żeby tak ten świat zbudować i ukształtować, że nie tylko będziemy mieli ludzi wyznających te same wartości, czy nie wyznających ich, ale jeszcze w dodatku kupujących te same produkty, tak samo myślących pod kątem merkantylnym. Czyli mamy też troszeczkę do czynienia z pewnego rodzaju eksperymentem – takim zamierzeniem, działaniem psychotechnicznym, które kryje się za tym, żeby narzucać na kolejne społeczeństwa europejskie, a potem gdzie indziej ten ład liberalno-lewicowy, że tu jest pewnego rodzaju korzyść gospodarcza, ekonomiczna tych graczy, którzy mają w ręku te linki gospodarcze. A nawet Soros przez swoje kontakty z finansjerą czy pewne kontakty związane z wpływowym środowiskiem żydowskim na pewno ma tego typu linki w ręku i być może dlatego wspierana jest tak agresywnie pewnego rodzaju forma czy wizja porządku społeczno-polityczno-gospodarczego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS