Ten samochód stoi na os. Niepodległości już ponad dwa lata. Fot. NF
– Mieszkam na ul. Niepodległości, gdy wracam z pracy, z drugiej zmiany, wieczorem, nie mam gdzie stanąć. O miejscu pod blokiem mogę tylko pomarzyć. Nie raz zdarza mi się parkować po drugiej stronie osiedla, dopiero na ul. Wyszyńskiego, na dużym parkingu obok stacji paliw – skarży się pan Paweł, mieszkaniec jednego z bloków. – Tym bardziej denerwuje, gdy stare auta zabierają wolne miejsca i z przebitymi oponami tkwią tak miesiącami bez ruchu – dodaje.
Art. 50a prawa o ruchu drogowym mówi, że “Pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub Policję na koszt właściciela lub posiadacza.”
Policja może odholować taki pojazd, ale z drogi publicznej. Natomiast – jak podaje – nic nie może zrobić w sprawie osiedlowych parkingów, które zwykle są drogami wewnętrznymi. W tej sytuacji zarządca terenu może dochodzić do kogo należy porzucany wrak samochodu i spróbować się z tą osobą dogadać, by zwolniła miejsce parkingowe dla innych mieszkańców.
Jak zauważa policja, są głównie 3 powody zalegających na osiedlach niszczejących samochodów: auto należy do starszej, niejeżdżącej już osoby, właściciel pojazdu zmarł lub uprawiana jest tzw. turystyka wrakowa – auta są porzucane na parkingach, nie raz stają się wręcz magazynami, wypełnione różnymi rzeczami po dach.
Tymczasem coraz więcej rodzin ma jeden lub więcej samochodów, a miejsc parkingowych nie przybywa. Coraz częściej cierpią na tym trawniki, które są rozjeżdżone przez parkujące na nich auta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS