A A+ A++

To nietypowy problem natury prawnej, który lada chwila może dotknąć wiele klubów z całego świata, nie tylko Wisłę. Zakończenie sezonu w zdecydowanej większości m.in. europejskich lig przypada zazwyczaj na maj, ale epidemia wywróciła kalendarze do góry nogami. W Polsce sezon ma zostać wznowiony 29 maja, a ostatnie mecze zostaną rozegrane w drugiej połowie lipca.

Pytanie nasuwa się samo: skoro rozgrywki zostaną wydłużone, to czy na boiska wbiegną piłkarze, których kontrakty kończą się razem z czerwcem? A jeśli tak, to na jakich warunkach?

Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) na razie nie ma gotowej odpowiedzi. Apeluje do krajowych federacji, by robiły wszystko, by dokończyć sezon, ale nie mówi, w jaki sposób. By pomóc klubom, chce m.in. wydłużyć okienko transferowe, czyli okres rejestrowania piłkarzy w klubach. Tyle że to nie rozwiązuje sprawy.

O ile np. Cracovii ten problem dotknie w niewielkim stopniu (w czerwcu wygasają jedynie umowy Ivana Fiolicia i Niki Datkovicia), to w Wiśle muszą go rozwiązać w trybie pilnym. Działacze dotąd nie mieli ani pieniędzy, ani innych kart przetargowych, by nakłaniać piłkarzy do podpisywania wieloletnich kontraktów. Jeszcze kilka miesięcy temu zespół tkwił na dnie tabeli, więc sprowadzani w zimowym okienku transferowym zawodnicy podpisywali krótkie, półroczne umowy. Dlatego w zespole jest cała armia piłkarzy, którzy – tak stoi w dokumentach – mogliby odejść z końcem czerwca.

W dodatku w tym gronie są ludzie dla Wisły ważni lub bardzo ważni: Paweł Brożek, Michał Mak, Hebert, Alon Turgeman czy Kamil Wojtkowski. Na liście jest też np. Jakub Błaszczykowski, ale akurat on pewnie dogada się z zarządem, jeśli trzeba będzie grać w lipcu. Od kilku dni jest współwłaścicielem klubu, na stanowisko prezesa powołał brata.

– Oczywiście poza tym, jak zachować się w obliczu zagrożenia pandemią, to temat wygasających umów jest dla nas jednym z najważniejszym zagadnień – przyznaje Artur Skowronek, trener Wisły. – Mamy w sumie 15 piłkarzy, którym z końcem czerwca kończą się kontrakty. Władze europejskiej piłki nie wydały w tej sprawie żadnej uchwały, powstały tylko pewne rekomendacje. Trudno w tej sytuacji negocjować. Rozmawiamy z zawodnikami w tej sprawie, ale są to rozmowy mało konkretne, wymagają czasu, czemu jednak nie można się dziwić. Nikt przecież nie wie, co przyniosą najbliższe dni. Powiedzmy tak: samo to, że rozmowy jednak są, świadczy o tym, że obie strony chcą dojść do porozumienia.

Na razie w Wiśle przygotowują się do wznowienia rozgrywek. Skowronek opowiada, jak wiślacy trenowali do tej pory: – Organizowaliśmy treningi online i każdy z piłkarzy oraz trenerów miał obowiązek stawienia się. Gdybyśmy po prostu rozdali piłkarzom rozpiskę z treningami, efekt byłby słabszy. A widząc się, wzajemnie mogliśmy się motywować. Zresztą niemal wszyscy siadali przed telefonami czy monitorami już pół godziny przed treningiem, by chociaż porozmawiać. To sygnał, że duch w drużynie nie umarł.

Jak mogą wyglądać ostatnie kolejki tego sezonu? O planie powrotu do gry poinformował w sobotę premier Mateusz Morawiecki, ale kluby znały go już wcześniej. Od początku ubiegłego tygodnia piłkarze są na przymusowej izolacji. Od 4 maja będą mogli ćwiczyć w kilkuosobowych grupach, a do treningów z całą drużyną wrócą 10 maja.

Po wznowieniu rozgrywek mecze będą odbywać się bez udziału publiczności. A to dla klubów finansowy problem. Zresztą – jeden z wielu.

Dawid Błaszczykowski w rozmowie z “Wyborczą” przyznaje, że trwająca pandemia mocno uderzy w zadłużoną Wisłę. – Dziś spółka dalej jest w bardzo złej kondycji finansowej, bo dalej musimy mierzyć się z wielomilionowym długiem. Pewne rzeczy zostały poukładane, zobowiązania maleją, klub generuje zyski na poziomie operacyjnym, co staramy się regularnie pokazywać w sprawozdaniach finansowych. Jednak sytuacja na rynku jest taka, że trudno cokolwiek przewidywać – mówi Błaszczykowski. – Nowy sezon może rozpocznie się we wrześniu, bo jest taka propozycja, i potrwa do grudnia. Ale pojawia się pytanie, jak długo będą odbywać się bez kibiców? Może jednak w okolicach października pojawi się możliwość wpuszczenia na trybuny pewnej grupy fanów? Na razie musimy skoncentrować się na tym, by straty, jakie poniesiemy – a poniesiemy je – były jak najmniejsze.

Skowronek: – Obecna sytuacja pokazuje, że człowiek może sobie planować, a i tak Pan Bóg decyduje. Dlatego marzę przede wszystkim o tym, by plan powrotu do treningów się ziścił. I by każdy z piłkarzy oraz sztabu szkoleniowego był zdrowy. W głowie rodzi się jednak wiele pytań, na które nie ma odpowiedzi. Choćby takie: co będzie w sytuacji, kiedy, nie daj Boże, zachoruje trzech młodzieżowców? Czy wtedy mamy sięgać po piłkarzy z Centralnej Ligi Juniorów i to oni będą dźwigać ciężar utrzymania w lidze Wisły Kraków? Pytań jest więcej. To więc czas dla ekspertów, także epidemiologów, by znaleźć odpowiedzi. My na razie zajmiemy się treningiem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrzycyfrowa liczba zakażeń koronawirusem wśród polskich policjantów
Następny artykułMieszkanka powiatu kętrzyńskiego koronawirusa ma już za sobą