W czerwcu minionego roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał wyrok na dwie księgowe ze Żnina, które systematycznie przez lata okradały placówkę. Sąd skazał Renatę G. na: siedem lat pozbawienia wolności, naprawienie szkody, czyli zwrot skradzionych pieniędzy w kwocie 5,771 mln zł, oraz grzywnę. Kobieta ma także zakaz pracy jako księgowa przez osiem lat. Sąd nakazał również podanie wyroku do publicznej wiadomości w prasie. Jej cicha wspólniczka, Elżbieta G., ma spędzić w celi dwa lata. Obowiązuje ją także zakaz pracy na stanowisku księgowej przez trzy lata. Musi zapłacić grzywnę. Obie solidarnie mają oddać szpitalowi 1,302 mln zł.
Renata G. ani razu nie stawiła się w sądzie, a po wyroku zniknęła. Policja przez wiele miesięcy poszukiwała kobiety bez skutku. Do wczoraj.
Przełom w poszukiwaniach jest związany z rozprawą w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, która odbyła się w czwartek (6 maja). Adwokaci księgowej chcieli uchylenia wyroku i deklarowali, że ich klientka stawi się w sądzie i w końcu złoży wyjaśnienia. Przedstawili też zaświadczenie, w którym napisano, że ich klientka, poszukiwana przez policję, leczy się w jednym z powiatowych szpitali na terenie Wielkopolski. Dalej poszło szybko.
– Sąd przekazał informację policji. Jeszcze tego samego dnia funkcjonariusze odwiedzili poszukiwaną i przewieźli ją do aresztu śledczego – zdradza nasz informator.
– Kobieta oskarżona o liczne oszustwa finansowe dokonane w żnińskim szpitalu jest już w areszcie śledczym – potwierdza sierż. szt. Ewelina Łasut, p.o. oficera prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Żninie. – Podjęte działania, sprawdzenia miejsca zamieszkania i przebywania początkowo nie przyniosły skutku.
Rozprawa przed sądem apelacyjnym trwa. Wyrok ma być ogłoszony 17 maja.
Przekręt księgowych ze Żnina
Proceder skazanych polegał na przelewaniu różnych sum pieniędzy z konta szpitala na własne prywatne konta. Przez lata zamożność księgowej nie wzbudzała podejrzeń. – Raz mówiła, że mąż dostał spadek, rzekomo odziedziczył kamienicę we Wrocławiu. Innym razem, że mąż wygrał w totka. Księgowa rozpowiadała także, że mają bardzo dochodowe gospodarstwo. Wierzyłyśmy – mówią pielęgniarki, które przyjeżdżały do sądu w Bydgoszczy na rozprawę. – My nie dostawałyśmy podwyżek, remontu wymagały sala operacyjna, laboratorium oraz wiele innych pomieszczeń. Ale księgowa zawsze mówiła, że w kasie brakuje pieniędzy.
Kobiety wpadły przez bankowy system ujawniający próby prania brudnych pieniędzy. Śledczy ustalili, że Renata G. w okresie od 2006 do 2017 r., wykorzystując zajmowane przez siebie stanowisko głównej księgowej w Pałuckim Centrum Zdrowia, doprowadziła lecznicę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości ponad 7 mln zł.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS