Człowiek od zarania dziejów szukał sposobów na zachowanie świeżości swoich pokarmów. Ludzie pierwotni zawijali je w liście i związywali mocnymi trawami. Do przechowywania żywności używali także zwierzęcych skór. W późniejszych epokach zaczęto wykorzystywać do tego celu szmatki, lniane lub bawełniane, a następnie także nawoskowany papier, powszechnie stosowany do pakowania jedzenia jeszcze w połowie XX wieku. W 1953 roku w amerykańskich sklepach pojawiła się folia spożywcza. Rewolucyjny produkt bardzo skutecznie chronił żywność przed zepsuciem i wysychaniem, dlatego szybko okazał się wielkim hitem.
Dziś folia jest wszechobecna. Niemal w każdej kuchni znajdziemy plastikowe woreczki albo arkusze pozwalające na szczelne opakowanie jedzenia. Tego typu wyroby stają się jednak coraz większym problemem dla ludzkości. Ich produkcja zużywa ogromną ilość energii czy ropy naftowej, a recykling jest bardzo drogi. Mnóstwo plastiku trafia do środowiska, a wyrzucona w lesie czy rzece torebka foliowa będzie się rozkładać przez… 400 lat.
Nic dziwnego, że coraz więcej osób poszukuje alternatywnych rozwiązań i wraca do metod naszych przodków. Tak powstała woskowijka, która coraz częściej pojawia się w sklepach z eko-produktami. To po prostu kawałki tkaniny (zwykle bawełnianej) nasączonej woskiem pszczelim oraz dodatkami zwiększającymi jej elastyczność, najczęściej żywicą z drzew iglastych oraz olejkiem jojoba, otrzymywanym z nasion krzewu o nazwie simondsja kalifornijska.
Do czego można ją wykorzystać?
Woskowijka, sprzedawana w różnych rozmiarach, pozwala na owijanie warzyw i owoców (np. przekrojonej cytryny, grejpfruta, awokado, ogórka, pomidora), serów, wędlin, ciast czy pieczywa. Świetnie nadaje się przechowywania kanapek i innych przekąsek, które zabieramy do pracy albo szkoły. Można nią szczelnie przykryć miseczkę z jedzeniem lub formę z upieczoną tartą (koniecznie wystudzoną).
Produkt lub naczynie wystarczy zawinąć w woskowijkę i docisnąć ją dłońmi przez kilka sekund – pod wpływem ciepła przybierze kształt przedmiotu, szczelnie go opatulając. Tak zapakowana żywność na dość długo zachowa świeżość i przydatność do spożycia. Nawoskowany materiał wykazuje też właściwości antybakteryjne, chroniąc pokarmy przed inwazją szkodliwych drobnoustrojów.
Należy jednak wiedzieć, że woskowijka nie jest produktem w pełni uniwersalnym. Nie można stosować jej do owijania produktów gorących (a nawet ciepłych), a także łatwo się psujących (choćby surowego mięsa czy ryb). Zrezygnujmy z niej, jeśli chcemy owinąć kawałek intensywnie pachnącego sera, ponieważ materiał nie powstrzyma uwalniającego się aromatu, o czym przekonamy się otwierając po pewnym czasie lodówkę.
Woskowijka kiepsko znosi również zamrażanie. Nie można jej stosować także w kuchence mikrofalowej.
Materiał nadaje się do wielokrotnego użytku – szacuje się, że można go wykorzystać około 100 razy. Oczywiście pod warunkiem, że jest odpowiednio stosowany i pielęgnowany.
Przede wszystkim woskowijkę należy chronić przed ciepłem (promieniami słonecznymi, gorącą wodą czy zmywarką), które może spowodować rozpuszczenie wosku. Każdorazowo po umyciu dokładnie opłukujemy ją w zimnej, ewentualnie letniej wodzie, w razie potrzeby dodając trochę mydła lub płynu do mycia naczyń (najlepiej ekologicznego), wreszcie susząc na płasko.
Woskowa warstwa powinna wytrzymać około roku. Później możemy spróbować zregenerować woskowijkę, np. posypując pokruszonym woskiem pszczelim i prasując między dwoma arkuszami papieru do pieczenia.
W odróżnieniu od folii spożywczej zużyta woskowijka nie stanie się problemem dla środowiska naturalnego. Jest bowiem w pełni biodegradowalna. Można ją też pociąć na mniejsze kawałki i po prostu skompostować.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS