Słynny golfista Tiger Woods przed lutowym wypadkiem, w wyniku którego doznał poważnych obrażeń obu nóg i musiał spędzić trzy tygodnie w szpitalu, dwukrotnie przekroczył dopuszczalną prędkość – poinformował szeryf hrabstwa Los Angeles Alex Villanueva.
W miejscu, w którym doszło do wypadku, na pochyłym i krętym odcinku drogi, obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h, a sportowiec jechał 140 km/h. Według policji, która w zeszłym tygodniu zamknęła dochodzenia, kierowca w momencie zdarzenia nie hamował. Prawdopodobnie też przypadkowo nacisnął na gaz zamiast na hamulec.
Do wypadku doszło 23 lutego pod Los Angeles po godzinie 7 rano czasu lokalnego. Auto prowadzone przez 45-letniego golfistę – jedyne uczestniczące w wypadku – było dość poważnie zniszczone. Początkowo informowano, że ratownicy musieli rozciąć karoserię, aby wyciągnąć poszkodowanego, później jednak zdementowano te doniesienia. W samochodzie nie było innych osób. Sportowiec znajdował się pod wpływem alkoholu lub innych substancji odurzających.
Jeden z najbardziej utytułowanych golfistów w historii musiał przejść skomplikowaną operację dolnej części prawej nogi. Konieczne było zastosowanie wielu śrub, które miały ustabilizować złamane w wielu miejscach kości stopy, piszczelową i strzałkową.
W połowie marca Woods opuścił szpital i dalszą część rehabilitacji przechodzi w swojej posiadłości na Fl … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS