4 czerwca w Warszawie organizowany jest marsz ugrupowań opozycyjnych przeciwko obecnej władzy. Partia władzy oraz jej media próbują od kilku dni zniechęcić Polaków do uczestnictwa w nim. 1 czerwca TVP Info zasugerowało, że niedzielne wydarzenie posługuje się logo będącym plagiatem “ruchu promującego prostytucję”. W artykule wyjaśniamy, że wspomniane przez media logo nie jest oficjalną grafiką marszu opozycji oraz że Women’s March nie promował pracy seksualnej.
Teza:
Logo marszu Tuska to plagiat ruchu promującego pracę seksualną
Nasza ocena:
Dezinformacja dotycząca logo Women’s March
Informacje o wykorzystaniu logo Women’s March jako organizacji rzekomo promującą pracę seksualną, podały również inne rządowe media: Polskie Radio czy wPolityce. TVP Info umieściło na swojej stronie tweet anonimowego użytkownika, który napisał:
Nie dość,że tłumoki od folksdojcza ukradły logo,to okazuje się,że jest to logo organizacji prostytutek i alfonsów Czyli jak mawiał klasyk: KOMUNIŚCI I ZŁODZIEJE a także KU*WY! (pisownia oryginalna).
Pochodzenie logo
Przerobioną grafikę umieścił na Twitterze internauta niezwiązany z żadną partią polityczną. Znak graficzny nie był wykorzystany przez żadne oficjalne medium Koalicji Obywatelskiej, będącej organizatorem manifestacji. Tweet z logo Women’s March przerobiony w celu promocji marszu 4 czerwca podała dalej Danuta Hübner, europosłanka PO. Umieścił je także w swoim usuniętym już poście mecenas Roman Giertych.
Logotyp Women’s March z Waszyngtonu zaprojektowała graficzka Nicole LaRue. Można go ściągnąć z banku darmowych grafik. Na innej stronie z bezpłatnymi zasobami graficznymi czytamy:
Women’s March – Women’s March Los Angeles Logo is a totally free PNG image with transparent background and its resolution is 625×625.
Innym, również nieoficjalnym logo niedzielnej manifestacji jest grafika stworzona przez Jerzego Janiszewskiego, twórcy znaku graficznego Solidarności.
Jedynym oficjalnym logo jest dostępne na stronie marszu białoczerwone serce. Do prezentacji tego logo na demonstracji zachęcał Donald Tuska na swoim Twitterze.
Postulaty Women’s March
Women’s March to ruch społeczny, który powstał po protestach zorganizowanych w Stanach Zjednoczonych 21 stycznia 2017 r., czyli dzień po inauguracji Donalda Trumpa na prezydenta. Trump wielokrotnie wypowiadał poniżające komentarze wobec kobiet. W efekcie stało się to przyczynkiem do zorganizowania największej jednodniowej demonstracji w historii USA. Najliczniejszy protest miał miejsce w Los Angeles, gdzie zebrało się aż 750 000 kobiet. Na drugim miejscu był Waszyngton z 575 000 uczestniczek. W sumie wszystkie marsze zebrały około 4 miliony manifestantek.
12 stycznia 2017 roku organizatorzy marszu opublikowali wizję przewodnią. Czytamy w niej o postulatach dotyczących szeroko rozumianych praw kobiet i praw człowieka. Dotyczyły one sprzeciwu wobec wszelkich form przemocy wobec kobiet, brutalności policji, nierówności płci i rasy w wymiarze sprawiedliwości. Kobiety apelowały również o wolny dostęp do wysokiej jakości usług opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji, antykoncepcji, opieki i profilaktyki HIV/AIDS, bezpiecznej, legalnej aborcji i antykoncepcji oraz rzetelnej edukacji seksualnej. W manifeście podkreślono, że prawa osób LGBTQ są prawami człowieka, a także uwzględniono postulat o równej płacy za tę samą pracę. Zaapelowano również o ochronę środowiska i o to, aby zasobów naturalnych nie wykorzystywano wyłącznie dla zysku korporacji.
Poparcie pracownic seksualnych przez Women’s March
Na końcu dwunastego punktu, dotyczącego prawa do organizowania się w związki zawodowe i do pensji minimalnej napisano: “solidaryzujemy się z ruchami na rzecz praw osób świadczących usługi seksualne“. Sformułowanie to znikało i powracało w manifeście. Nie można jednak stwierdzić, że jest to promocja pracy seksualnej.
W 2015 roku Amnesty International przyjęło plan wspierania dekryminalizacji pracy seksualnej. Miałoby to doprowadzić do wywierania presji na rządy przez AI, by nie karały milionów osób świadczących usługi seksualne na całym świecie.
Women’s March nie był protestem pracownic seksualnych. Zrzeszał nieformalnie kilka milionów Amerykanek walczących o prawa kobiet. Na ulice wyszło wielu znanych celebrytów. Byli to między innymi: Alicia Keys, Cher, The Edge (U2), Miley Cyrus, Jane Fonda, Scarlett Johansson, Michael Moore, czy Madonna.
Podsumowanie
Partia rządząca oraz jej media próbują od kilku dni zdyskredytować marsz organizowany 4 czerwca przez Koalicję Obywatelską. Logo Women’s March wykorzystane przez użytkownika Twittera do promocji marszu nie jest oficjalną grafiką niedzielnego protestu. Zostało ściągnięte z banku z darmowymi grafikami.
Women’s March nie był manifestacją osób pracujących seksualnie, jak sugerują rządowe media. Skupiał kilka milionów Amerykanek, które walczyły o swoje prawa. Bezpośrednim powodem wyjścia na ulicę był sprzeciw wobec retoryki i wypowiedzi Donalda Trumpa atakujących kobiety.
Źródła
The Week: 61 things Donald Trump has said about women
Reuters: Amnesty endorses controversial policy on decriminalizing sex work
The Cut: Read Janet Mock’s Empowering Speech on Trans Women of Color and Sex Workers
Independent: Women’s March against Donald Trump is the largest day of protests in US history, say political scientists
Women’s March: Guiding Vision and Definition of Principles
USA Today: Celebrities on the move in Women’s March 2017
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS