A A+ A++

Polscy siatkarze są mistrzami świata z 2014 i 2018 roku. To pamięta każdy kibic. Ale czy pamiętamy systemy monstrualnie rozrośniętych rozgrywek w tamtych turniejach? To wątpliwe. Siatkarscy działacze uwielbiają manipulować przy regulaminach. Na szczęście teraz udało im się (może przypadkiem) pójść w dobrą stronę.

Zobacz wideo
Grbić nie obiecuje zwycięstwa nawet w meczu towarzyskim. “A co dopiero mówić o Lidze Narodów czy mistrzostwach świata”

Niepotrzebne przywileje dla Polski i dla Słowenii

Wzorcowym systemem przeprowadzania turnieju powinien być ten, który jeszcze obowiązuje na piłkarskim mundialu. Tam w fazie grupowej startują 32 drużyny. Zostają one podzielone na osiem czterozespołowych grup. Z każdej grupy do następnej fazy awansują po dwie najlepsze ekipy. I od tego momentu gra się już systemem pucharowym – w 1/8 i 1/4 finału wygrywający przechodzi do kolejnego etapu, a przegrywający odpada i wraca do domu. W 1/2 finału zwycięzcy awansują do finału, a przegranym zostaje mecz o trzecie miejsce.

Na siatkarskich MŚ 2022 będzie bardzo podobnie. Tu uczestników mamy 24. Stworzono więc sześć czterozespołowych grup. Awans do 1/8 finału uzyskają wszystkie zespoły z pierwszych i drugich miejsc w swoich grupach oraz cztery drużyny z trzecich miejsc. Te, które w gronie “trójek” będą miały najlepsze bilanse punktowe. Od 1/8 finału będzie już obowiązywał dokładnie taki sam system, według jakiego w listopadzie i w grudniu na mundialu w Katarze zagrają piłkarze. Z jednym, niestety niefortunnym wyjątkiem. Otóż w siatkarskiej 1/8 finału będą dwie drużyny uprzywilejowane.

FIVB postanowiła nagrodzić Polskę i Słowenię za przejęcie turnieju (miała go organizować Rosja, ale straciła takie prawo po tym jak zaatakowała zbrojnie Ukrainę). Uznano, że dobrym sposobem będzie zapewnienie gospodarzom pozycji numer 1 i 2 (jedynkę dostanie ten, kto w swojej grupie zdobędzie więcej punktów) w rozstawieniu 1/8 finału, gdzie numer 1 zagra z numerem 16, numer 2 z numerem 15, numer 3 z numerem 14 itd.

Wygrywaliśmy maratony, teraz będzie sprint

Mimo pewnych mankamentów system rozgrywek siatkarskich MŚ 2022 za co najmniej niezły uzna każdy fan siatkówki. Najbardziej zagorzali kibice pewnie są w stanie przypomnieć sobie, że w drodze po złoty medal MŚ 2014 reprezentacja Polski musiała rozegrać aż 13 meczów a w drodze po tytuł mistrzów świata w 2018 roku – niewiele mniej, 12 spotkań. Tym razem mecz o złoto będzie siódmym dla mistrza w całym turnieju.

Turniej będzie krótszy i chyba przyniesie więcej emocji. Tym razem 24 drużyny rozegrają w sumie 52 mecze (na piłkarskim mundialu 32 drużyny rozegrają łącznie 64 mecze). Aż trudno uwierzyć, że:

  • w 2014 roku na siatkarskich MŚ z udziałem również 24 drużyn rozegrano aż 103 mecze
  • w 2018 roku na siatkarskich MŚ z udziałem również 24 drużyn rozegrano aż 94 mecze

Tamte turnieje rozgrywano tak, że dopiero po trzech fazach grupowych następowała faza pucharowa okrojona do półfinałów i spotkań o medale.

W 2014 roku Polska musiała:

  • rozegrać pięć spotkań w pierwszej, sześciozespołowej, grupie
  • w drugiej grupie, ośmiozespołowej, miała zaliczone wyniki meczów z trzema drużynami, które razem z nią awansowały z pierwszej grupy. Ale musiała zagrać z czterema nowymi przeciwnikami
  • w trzeciej grupie znalazła się dzięki temu, że drugą grupę skończyła w czołowej trójce. Tu wylosowała dwóch rywali i z nimi walczyła o wejście do półfinału

– dopiero w tym momencie następowała czytelna rywalizacja: wygrywając półfinał, awansowaliśmy do meczu o złoto

W 2018 roku droga Polski po złoto również była zawiła:

  • znów zaczęliśmy od pięciu meczów w sześciozespołowej grupie
  • ale tym razem w drugiej fazie stworzono cztero- a nie ośmiozespołowe grupy. I tu rozegraliśmy trzy mecze
  • trzecia faza grupowa wyglądała identycznie jak w 2014 roku – były dwie grupy, w każdej grały po trzy drużyny, a po dwie weszły do strefy medalowej

Krótkie przypomnienie długich dróg polskich siatkarzy do złotych medali MŚ 2014 i 2018 pokazuje, że tym razem działacze przygotowali coś znacznie zdrowszego, prawda? Tak sprawę widzą też główni zainteresowani.

– Myślę, że zostawimy troszeczkę mniej zdrowia na boiskach – mówi Karol Kłos.
– Ile było meczów na mistrzostwach, gdy ostatnio grałem? 12? – pyta?
– W 2014 roku rozegraliście na MŚ 13 meczów – podpowiadamy.
– Aż 13 nawet! No to teraz nam ponad połowę obcięli – trochę myli się w obliczeniach Kłos, bo działacze obcięli prawie, a nie ponad połowę meczów w porównaniu z tamtym mundialem. – Racja, dwója z matmy! Teoretycznie powinno być łatwiej. Ale szybciej wejdziemy w mecze z serii być albo nie być. Dobrze, sprawdzimy się. Ważne, że będziemy mieli przerwy między meczami, że już nie będzie grania przez cztery dni z rzędu. Łatwiej będzie się poskładać, pozbierać siły. Na pewno ten turniej będzie zdrowszy dla naszych ciał – mówi Kłos.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEwelina Lisowska w skąpym bikini. Wygląda jak milion dolarów
Następny artykułNajkrótsza droga do pokoju wiedzie przez zwycięstwo Ukrainy