A A+ A++

Ktoś zapyta: Ale jak to? Przecież w sieci jestem sobą, osobą prywatną, a nie przedstawicielem mojej szkoły, zakładu pracy, spółki itd.

Oczywiście są i przypadki łatwe do zakwalifikowania. Jeśli bowiem wypowiedź zamieszczona jest na oficjalnej stronie, profilu lub kanale spółki, to jest dość oczywiste, że zostanie ona przypisana tej spółce. To ta spółka naruszy prawo (np. poprzez posługiwanie się niedozwoloną reklamą), renomę innego przedsiębiorcy, dobre obyczaje, prawa autorskie, dobra osobiste itd.

Co jednak w sytuacji, gdy to nie spółka (w rozumieniu ktoś, kto ją reprezentuje, nią zarządza) umieściła lub nakazała umieszczenie spornego wpisu? Ktoś mógł się pomylić, zapomniał się przelogować z prywatnego konta, albo po prostu dokonał aktu samowoli lub co gorsza sabotażu? To swoiste domniemanie odpowiedzialności spółki należy zatem próbować obalić. Wykazanie braku wiedzy, b … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrażacy sprawdzają schrony w Warszawie. “Może nam pani otworzyć piwnicę?”
Następny artykułWzruszające pożegnanie Tomasza Wójtowicza