Weekend w Singapurze upłynął pod znakiem rozmów nt. przyszłości składów zespołów Red Bulla. Christian Horner w wielu rozmowach był maglowany o ten wątek. Było to głównie spowodowane doniesieniami o rozstaniu z Danielem Ricciardo już przed rundą w Austin, które wydaje się niemal przesądzone.
Dość zaskakująco poruszył także kwestię etatowego fotela w głównej ekipie, a jako potencjalnego następcę kogoś z dwójki Max Verstappen-Sergio Perez wskazał George’a Russella. Było to o tyle interesujące, że przez większość tego sezonu to Toto Wolff z obozu Mercedesa otwarcie zabiegał o usługi Holendra.
Jak można było się spodziewać, austriacki działacz bardzo szybko zareagował na sugestię swojego kolegi po fachu. Podkreślił, że zarówno Russell, jak i Kimi Antonelli mają stanowić o sile Mercedesa przez długie lata:
“On ciągle mąci, ale to część tej gry. George to kierowcą Mercedesa. Był nim od zawsze i mam nadzieję, że tak będzie zawsze. Jesteśmy z nim związani długim kontraktem. Ta dwójka [George i Kimi] to nasza przyszłość”, powiedział Wolff, cytowany przez Motorsport.
“Byli, są i będą kierowcami Mercedesa, w związku z czym mamy takie długie kontrakty zarówno z George’em, jak i Kimim. Są też bardzo zawiłe pod względem różnych opcji. Na dzisiaj jako zespół chcemy iść dalej z tą dwójką.”
Nie był to jedyny byczy wątek, jaki został poruszony przez Wolffa. Odniósł się także do kwestii kontrowersyjnego najszybszego okrążenia GP Singapuru Daniela Ricciardo, które odebrało ważny punkt Lando Norrisowi. 52-latek nie doszukał się jednak w tym żadnej brudnej gry:
“Prawdopodobnie trzeba korzystać ze wszystkich zagrywek, jakie się posiada. Nie uważam, by była to brudna gra. Owszem mistrzostwa mogłyby się sprowadzić do jednego punktu, ale to było zgodne z przepisami. Kierowcy nie byli względem siebie nie fair.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS