Rosjanie od początku inwazji wywieźli z Ukrainy na swoje terytorium 5100 dzieci – powiadomiła w piątek rzecznika praw dziecka Daria Herasymczuk. Jak dotąd udało się sprowadzić z powrotem 46 dzieci.
Herasymczuk, cytowana przez portal Ukrainska Prawda, powiedziała, że Narodowe Biuro Informacyjne codziennie otrzymuje zgłoszenia, dotyczące wywiezionych dzieci. Wyjaśniła też, że takie zgłoszenie umożliwia władzom rozpoczęcie poszukiwań konkretnych osób.
Dane przymusowo wywiezionych dzieci Ukraina przekazuje Czerwonemu Krzyżowi i innym organizacjom międzynarodowym. Jak wyjaśniła Herasymczuk organizacje te są proszone o pomoc w poszukiwaniach i ustaleniu miejsca pobytu dzieci.
ZOBACZ: Ukraina. Dowódca sił zbrojnych Ukrainy gen. Walerij Załużny: Sytuacja trudna, ale pod kontrolą
Jak zaznaczyła, nie wszystkie dzieci są sierotami. Na liście są również te, które wywieziono razem z rodzicami lub bliskimi, a także dzieci, które zostały przymusowo rozdzielone z rodziną.
“Każdy przypadek to oddzielna operacja specjalna”
Rzeczniczka przytoczyła historię 11-letniego Saszy z Mariupola, który wraz z mamą znalazł się w szpitalu na terenach okupowanych. Matka została następnie wyrzucona ze szpitala “pod lufą karabinu” i od tamtej pory nie ma z nią kontaktu. Chłopiec natomiast zdołał skontaktować się z babcią, a następnie udało się sprowadzić go na tereny kontrolowane przez władze w Kijowie.
– Udało się przywieźć 46 dzieci. W każdym przypadku to jest oddzielna operacja specjalna. Nie ma jednego algorytmu działania i najprawdopodobniej nie będzie – powiedziała Herasymczuk.
laf/PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS