Premier Mateusz Morawiecki przybył w czwartek do Francji, gdzie będzie reprezentował Polskę podczas nieformalnego szczytu Rady Europejskiej. Unijni liderzy będą dyskutować o sytuacji w Ukrainie, bezpieczeństwie militarnym i energetycznym oraz kwestiach gospodarczych. Unijni przywódcy mają omówić dalsze możliwości unijnego wsparcia i budowy odporności Ukrainy.
Polska: konieczne dostawy dla ukraińskiej armii
– Nasz kraj podkreśla pilną konieczność dalszych dostaw uzbrojenia i wyposażenia dla ukraińskich sił zbrojnych w ramach uzgodnionego finansowania z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju. Polska zwraca również uwagę na potrzebę szerokiego wsparcia humanitarnego dla ludności cywilnej. Dotyczy to zarówno terenu Ukrainy, jak i uchodźców przybywających do naszego kraju i państw sąsiednich – mówił rzecznik rządu Piotr Müller.
Polska opowiada się także za jak najszybszym potwierdzeniem przez Radę Europejską perspektywy członkostwa Ukrainy w UE i podjęcia kroków w celu przyznania jej statusu państwa kandydującego. Polskie władze postulują także “pilne rozpoczęcie prac nad dalekosiężnym Planem Odbudowy Ukrainy”.
ZOBACZ: Żaryn: atak dyskredytacyjny w mediach społecznościowych na wizytę Harris w Polsce
– Bardzo ważne jest, aby w kolejnych latach Unia Europejska sfinansowała zniszczoną ukraińską infrastrukturę, szkoły, szpitale czy osiedla. Ukraina potrzebować będzie także nowych inwestycji i odtworzenia miejsc pracy. Unijna pomoc będzie tu niezbędna – mówił rzecznik rządu.
Przypomniał, że Polska opowiada się za dalszym poszerzaniem sankcji wobec Rosji, w tym objęcia wszystkich bez wyjątku rosyjskich banków wyłączeniem z systemu SWIFT. Nasz kraj opowiada się także, za koniecznością “budowy odporności UE poprzez zwiększone inwestycje w obszarze bezpieczeństwa państw członkowskich, zwalczania cyberataków, bezpieczeństwa technologicznego i surowcowego, związane z przerwanymi łańcuchami dostaw z Ukrainy, Rosji i Białorusi oraz z załamaniem się połączeń transportowych”.
Polski premier skierował też list adresowany do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Charles’a Michela, w którym przekonywał o konieczności przygotowania mapy drogowej uniezależnienia się Unii od paliw i surowców z Rosji.
Borrell: “Putin musi zakończyć wojnę”
– To moment, w którym wojna Putina jest także kwestią odporności demokracji – mówiła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
– Musimy pozbyć się zależności od rosyjskich paliw kopalnych, a do tego potrzebujemy ogromnych inwestycji w odnawialne źródła energii – dodała. Temat energii będzie jednym z kilku, które mają być poruszone na szczycie.
ZOBACZ: USA. Dyrektor CIA: wydaje się, że chińskie służby nie przewidziały rosyjskiej inwazji
Rozmawiając z dziennikarzami w drodze na spotkanie, odpowiedzialny za politykę zagraniczną Wspólnoty Josep Borrell zaprzeczył, by istniały jakikolwiek podziały między krajami UE.
– Jesteśmy zjednoczeni bardziej niż kiedykolwiek. Nigdy nie widziałem tak zjednoczonych państw członkowskich, wraz z naszymi transatlantyckimi partnerami – powiedział Borrell. – Putin wierzył, że może podbić Ukrainę, ale to mu się nie udało. Wierzył, że nas podzieli, ale to mu się nie udało. Wierzył, że osłabi stosunki transatlantyckie i również to mu się nie udało. Teraz musi zakończyć wojnę – powiedział.
Przyjęcie Ukrainy do UE to “wieloletnia procedura”
Holenderski premier Mark Rutte powiedział dziennikarzom przed szczytem w Wersalu, że jest ważne, że Ukraina złożyła wniosek o członkostwo w UE, ale nie ma czegoś takiego jak przyspieszona procedura akcesyjna.
– To wieloletnia procedura. Musimy przyjrzeć się temu, co możemy zrobić w krótkim okresie – powiedział.
Z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że nie sądzi, iż można rozpocząć proces przyjęcia do UE kraju, w którym trwa wojna. Jak dodał, UE musi uzgodnić, jak szybko może zmniejszyć swoją zależność od rosyjskiej energii.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mer Kijowa: wzmacniamy nasze miasto i przygotowujemy się do obrony
Premier Łotwy Kriszjanis Karinsz opowiedział się za twardszym stanowiskiem wobec Rosji. Przekonywał, że trzeba “nie tylko odizolować gospodarkę Putina, ale tak szybko, jak to możliwe, sparaliżować (rosyjską – red.) gospodarkę”.
Łotewski przywódca powiedział, że “z sankcjami powinniśmy iść znacznie szybciej, znacznie dalej”. Wskazał, że trzeba wszystkie rosyjskie i białoruskie banki wykluczyć z systemu SWIFT i zaprzestać importu energii z Rosji.
Przywódcy o kosztach inwazji
Premier Włoch Mario Draghi podkreślił, że trzeba mieć świadomość, że agresja Rosji wobec Ukrainy pociągnie za sobą koszty dla europejskiej gospodarki. Jednak „odpowiedzią nie jest zmniejszenie presji na Rosję, na prezydenta Putina”, ale “współpraca, utrzymanie i wspieranie naszych gospodarek, wspieranie siły nabywczej gospodarstw domowych, wspieranie naszych firm” – powiedział.
Kanclerz Austrii Karl Nehammer powiedział z kolei, że jest otwarty na nowy dług w UE w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę. – Zawsze mówiliśmy, że trzeba inwestować w czasach kryzysu (…) a teraz przeżywamy wojnę w Europie. Oznacza to, że inwestycje są konieczne (…) i (muszą być) realizowane zbiorowo – powiedział. – Jeśli inwestujemy w czasie kryzysu, upewniamy się, że później nastąpi powrót do wzrostu – dodał.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę o przejmowaniu rosyjskiego mienia
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie chciał z kolei komentować podróży byłego szefa niemieckiego rządu Gerharda Schroedera do Moskwy, o czym jako pierwsze poinformowało Politico. Na pytanie, czy Niemcy ograniczą import rosyjskiego gazu i ropy, Scholz odparł: “Musimy upewnić się, że wpływ na nas w Europie (…) będzie jak najmniejszy”.
Scholz wspomniał też, że ważne decyzje w polityce zagranicznej czy na froncie finansowym należy podejmować w sposób większościowy. – Potrzebujemy Unii Europejskiej, która się rozwija – powiedział.
Brak porozumienia w sprawie konkluzji
Polska uważa, że w tekście konkluzji ze szczytu musi znaleźć odzwierciedlenie europejska perspektywa Ukrainy, a także możliwość nadania jej statusu kandydata. Chce również, aby znalazło się w nich wezwanie do dalszych sankcji wobec Rosji. Jak dowiedziała się PAP, Polska jest popierana m.in. przez Litwę, Łotwę, Estonię, Czechy i Słowację.
ZOBACZ: Ukraina. Paweł Soloch w “Graffiti”: Polska ponosi największe ryzyko, jesteśmy na pierwszej linii
Ambasadorowie państw UE nie porozumieli się w środę w Brukseli w tej sprawie. Polska, kraje bałtyckie, Słowacja i Czechy chcą, by w konkluzjach znalazło się wezwanie do dalszych sankcji wobec Rosji i pozytywny sygnał dla członkostwa Ukrainy w UE.
Jak jednak informowały źródła, Niemcy blokują inicjatywę, sceptyczna wobec unijnej perspektywy dla Ukrainy jest też Holandia.
hlk/PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS