Salezjanie czekali na ten wyrok niecierpliwie, bo w domu zakonnym przy ul. Wronieckiej co chwilę dochodzi do awantur. Policja przestała nawet liczyć interwencje – tak dużo ich było. W ruch szły już pięści i wiadra z wodą, księża wyzywali się od heretyków, zagłuszali msze muzyką, a ostatnio rozpylali nawet gaz pieprzowy.
Po jednej stronie konfliktu są salezjanie, po drugiej – zbuntowany ks. Michał Woźnicki i jego sympatycy. Dla salezjanów pozew o eksmisję był ostatnią deską ratunku. Sięgnęli po przepisy zarezerwowane dotąd dla sporów pomiędzy właścicielami mieszkań i lokatorami. Mieli jeden cel: usunąć ks. Woźnickiego z domu zakonnego.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS