A A+ A++

24 lutego 2022 roku Rosja napadła na niepodległą Ukrainę. Polska od początku bardzo mocno wspierała sąsiada. Tak samo jak Polacy. Ale… no właśnie!

Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy, uważa, że Rosja przygotowuje się do „maksymalnej eskalacji”. Może do niej dojść za 2-3 tygodnie. Nie wykluczył, że Federacja Rosyjska podejmie próbę przeprowadzenia kolejnego ataku z północy, południa i wschodu, jak to miało to miejsce 24 lutego 2022 r.

– Być może nawet zbiegnie się to w czasie z rocznicą inwazji – podkreśla.

Ekspresowa inwazja Rosjanom nie wyszła

Ówczesny plan Putina – przypomnijmy – był prosty: przeprowadzić ekspresową inwazję, szybko zająć Kijów i zainstalować tam swoich ludzi. Nie udało się.

Ukraina uchodziła za słabe państwo, ale stawiła czoła Rosji. Udaje się to dzięki pomocy zachodu. Teraz Ukraina ma dostać NATO-wskie czołgi. Mowa jest też o samolotach bojowych.

Polska jest jednym z tych krajów, które najmocniej pomagają Ukrainie. Dostawa czołgów, to właśnie nasza zasługa.

Jak po roku Polacy podchodzą do wojny w Ukrainie?

Wciąż stoją murem za Ukrainą – podkreśla portal wp.pl, posiłkując się wynikami sondażu United Surveys. Pracowania zapytała Polaków, jak – ich zdaniem – powinna zakończyć się wojna.

 „Najwięcej badanych – 44,6 proc. – jest zdania, że wojna powinna „zakończyć się dopiero, kiedy Ukraina pokona Rosję i odzyska wszystkie utracone przed 2014 rokiem ziemie (w tym Donbas i Krym)” – czytamy.

26,5 proc. ankietowanych uważa, że wojna powinna „zakończyć się szybciej w toku negocjacji pokojowych. Nawet kosztem ustępstw terytorialnych Ukrainy na rzecz Rosji”.

Z kolei 17,8 proc. pytanych jest zdania, że wojna powinna zakończyć się „jak najszybciej przy obecnym stanie kontrolowanych przez obie strony terytoriów”.

Polski Ruch Antywojenny nie zgadza się na pomoc militarną

Jednak nie wszyscy Polacy zgadzają się na militarną pomoc Ukrainie. W piątek 3 lutego w Częstochowie zacznie oficjalnie działać Polski Ruch Antywojenny. Już chwali się billboardami z napisem „To nie jest nasza wojna” i sloganami takimi jak: „Nasze rodziny nigdy nie będą ukrywać się w schronach”.

[removed][removed]

Za tym ruchem stoi Leszek Sykulski, wykładowca akademicki. Kiedyś politycznie związany z Nowoczesną, a potem z Konfederacją. Oficjalnie popiera politykę udzielania Ukraińcom pomocy humanitarnej przez Polskę, ale sprzeciwia się pomocy militarnej. Uważa, że to doprowadzi do wojny z Rosją.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBartosz Kwolek: Takie mecze musimy domykać
Następny artykułKraków: Nowy, przełomowy sondaż. Jacek Majchrowski spada na trzecie miejsce