Stacja Ukraina 24 opublikowała przechwyconą rozmowę rosyjskiego żołnierza. Mężczyzna najpierw dziwi się, że popularne firmy jak McDonald i Coca-Cola wycofują się z rosyjskiego rynku, a następnie uspokaja rozmówczynię, że z Ukrainy przywiezie “telewizor i blender”. Ostatecznie przyznaje się do zabicia nieuzbrojonych, ukraińskich cywilów. – Inaczej mogliby przekazać nasze pozycje – tłumaczy.
– Codziennie lista sankcji i firm, które odmawiają współpracy z nami powiększa się w postępie geometrycznym. Mamy prz*****e – mówi kobiecy głos przechwyconej rozmowie telefonicznej żołnierza z rodziną.
– A KFC i McDonald zostają? – dopytuje się wojskowy.
– Nie oni już spi*******i od nas. Wszystkie popularne sklepy z ubraniami też spi*****ą. Nie będzie nowego oprogramowania, Iphonów – nic – odpowiada kobieta.
Wojna w Ukrainie. Rosyjski żołnierz: Wziąłem telewizor i blender
Największe poruszenie rozmówców wywołuje informacja o wycofaniu Coca-Coli ze sklepów. Żołnierz reaguje na nią serią przekleństw, ale po chwili sam się uspokaja. Zapewnia, że przywiezie z Ukrainy telewizor wart “70 tysięcy”.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wiktor Suworow: moim zdaniem Putin nie dożyje do Bożego Narodzenia
– Pozwolą wam to wywieźć?
– Jasne!
– A czemu wam pozwalają?
– Bo przełożeni sami się nachapali.
– Ja cię… plądrujecie tam?
– Wziąłem jeszcze blender.
– To mi się przyda – podsumowuje rozmówczyni.
WIDEO: rozmowa żołnierza z rodziną
Wojna w Ukrainie. Mordy na cywilach
Żołnierz przyznaje, że fakt, że jeszcze żyje jest jak “wygrana na loterii, jako jeden na 100 tys.“
– Wysłaliśmy zwiad, który wskazał nam drogę. Ale my pomyliliśmy drogę i pojechaliśmy w drugą stronę. I dzięki temu uniknęliśmy zasadzki – opowiada żołnierz.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Zełenski: Rosjanie chcą nas poniżyć, ale nie staniemy się niewolnikami
– Wczoraj chłopaki pojechali do dowództwa i weszli do lasu. A tam kupa trupów, cywilów, z torbami na głowach. Ja pi*****ę – dodaje.
Po raz pierwszy od początku rozmowy rozmówczyni wydaje się zaniepokojona. – Ale co to było? Ukraińcy? Czemu tak? – pyta.
– Szli ulicą tacy jedni, w naszą stronę. Zatrzymaliśmy ich, rozebraliśmy do naga – nic nie mieli. Ale musieliśmy podjąć decyzję co z nimi zrobić. Nie mogliśmy ich puścić żywych, bo wtedy mogliby przekazać nasze pozycje. A wtedy artyleria by nas nakryła. Więc zabiliśmy ich wszystkich, tam w lesie – podsumował żołnierz.
bas/sgo/Polsat News/polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS