Gazprom wyjaśnił, że wstrzymanie dostaw gazu wynika z zakazu ich realizacji nałożonego na spółkę na mocy dekretu Putina z 31 marca 2022 r. Ustala on warunki sprzedaży gazu tzw. nieprzyjaznym państwom, do których zaliczana jest również Polska. Czytamy w dekrecie, że od 1 kwietnia Kreml akceptuje płatności wyłącznie w rublach za dostawy gazu. W tym celu „nieprzyjazne państwa” muszą otworzyć konta w rublach w rosyjskim banku Gazprombank.
Polska się na to nie zgodziła, więc Rosjanie zakręcili kurek. Naruszając tym samym w oczywisty sposób warunki kontraktu jamalskiego. Tego zdania jest też PGNiG, który w związku z tym zastrzega sobie prawo do skorzystania z wszelkich przysługujących jej uprawnień kontraktowych – w praktyce oznacza to wejście z Gazpromem w kolejny spór prawny.
Natychmiast po wstrzymaniu dostaw gazu z Rosji Ministerstwo Klimatu i Środowiska zwołało konferencję prasową.
– Jesteśmy gotowi na pełną niezależność od rosyjskich surowców – powiedziała na niej Anna Moskwa, szefowa resortu.
Zdaniem Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, Gaz-System, operator gazociągów w Polsce, jest gotowy do odcięcia od rosyjskiego gazu i przygotowany do dywersyfikacji dostaw gazu z różnych kierunków. Bijemy rekordy w dostawach gazu LNG z własnego gazoportu, gaz możemy odbierać rewersem z Niemiec lub oddanym właśnie gazociągiem z litewskiego terminalu LNG. Za chwilę ruszy też Baltic Pipe, a nasze zapasy gazu zapełnione są w 76 proc. Zresztą na razie nie ma potrzeby ich ruszać. Podsumowując, damy sobie radę bez rosyjskiego gazu.
– System gazowy w Polsce jest zrównoważony i zbilansowany – twierdzi Piotr Naimski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS