W czwartkowym programie Słuchasz i Wiesz rozmawialiśmy o sytuacji na Ukrainie. Zapytaliśmy Ukraińców i Białorusinów mieszkających w Łodzi, jak wygląda sytuacja ich bliskich, którzy pozostali na Ukrainie.
– Jest nam strasznie, nie wiemy, co się dzieje z naszymi rodzicami. Jesteśmy przestraszeni, nie wiemy, co robić – powiedziała naszej reporterce Ukrainka żyjąca na co dzień w Łodzi. Jej cała rodzina została na Ukrainie, przez co nie wiadomo, czy jej bliscy są bezpieczni.
Wszystkim rozmówcom naszej reporterki towarzyszy strach i niepewność o jutro. – Mamy XXI wiek, a już Rosja zaczęła wojna przeciw Ukrainie. We wszystkich ukraińskich miastach dochodzi do wybuchów, jest bardzo źle.
Posłuchaj:
Czytaj także: “Putin to chory człowiek” – lwowianin z niepokojem patrzy na wydarzenia na Ukrainie
Aleksandra Piatrowa: “Od rana odbieramy mnóstwo telefonów”
Jak mówiła Aleksandra Piatrowa, przedstawicielka Stowarzyszenia Pomocy Cudzoziemcom “Nasi Ludzie”, po tym jak dzisiaj doszło do ataku na Ukrainę, cały czas odbiera telefony właśnie od znajomych na Ukrainie i Białorusi, którzy proszą o pomoc.
– To jest ogromny stres dla wszystkich. Aktywiści naszego stowarzyszenia, które mieszkają w Polsce, od rana odbiera mnóstwo telefonów – mówi Aleksandra Piatrowa. – Ludzie dzwonią z samej Ukrainy. Nawet dzieci piszą do nas SMS-y i płaczą do telefonu, proszą o pomoc.
Rozmówcy Białorusinki mówili o dużych kolejkach przy granicy polsko-ukraińskiej. – Strona polska zadeklarowała pełną gotowość do przyjmowania uchodźców, ale nie wiemy czy na ucieczkę do Polski zgodzą się ukraińscy strażnicy graniczni.
Posłuchaj całej rozmowy:
Dorota Matyjasik/Piotr Krysztofiak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS