Szef Obwodowej Administracji Państwowej w Chersoniu Giennadij Łaguta poinformował na Telegramie, że do uprowadzenia mera Berysławia, a także innego urzędnika miejskiego, doszło w sobotę, 19 marca, około godziny 11. Mężczyźni od trzech dni są w niewoli. W niedzielę merowi pozwolono telefonicznie skontaktować się z rodziną. Bliscy samorządowca martwią się o jego zdrowie – ma on problemy z sercem i ciężko przeszedł zakażenie koronawirusem.
Nie wiadomo, gdzie dokładnie Rosjanie przetrzymują mera i innych więźniów, ale władze w Chersoniu wskazują, że prawdopodobnie jest to Nowa Kachowka. Giennadij Łaguta zapewnił we wpisie, że władze wyjaśniają okoliczności porwania i robią wszystko, co możliwe, aby uwolnić porwanych.
Wojna na Ukrainie. Regularna praktyka Rosjan
Porywanie merów i lokalnych działaczy staje się regularną praktyką Rosjan na okupowanych terenach. W rejonie Chersonia doszło już do kilku takich przypadków. Wcześniej Rosjanie pojmali merów miast Dniprorudne i Melitopol. Mer Melitopola Iwan Fedorow został uwolniony po tygodniu. – Przetrzymywali mnie na posterunku policji w Melitopolu. W pomieszczeniu dla zatrzymanych. Byłem tam sześć dni. Chcieli mi pokazać, że mają władzę, wielką armię, dużo żołnierzy. Zakazali mi spotkań z mieszkańcami – relacjonował w rozmowie z CNN.
– Rozmawiali ze mną oficerowie służb specjalnych. Byłem odcięty od dostępu do jakichkolwiek informacji. Słyszałem, jak w pomieszczeniu obok kogoś biją – mówił dalej. Jak dodał, Rosjanie chcieli, żeby poparł rosyjską obecność w swoim mieście. – Powiedziałem, że nie mogę tego zrobić – podkreślał Fedorow.
Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Pentagon o desperackich próbach Rosji. „Putin przeszedł do planu B”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS