Do Bydgoszczy przyjechał na Dzień Mężczyzn. Mówił o wojnie. I dlaczego nie jest tam tak, jak w żołnierskim śpiewie.
Damian Duda jest medykiem bojowym, który uratował życie około 500 żołnierzom i cywilom na ukraińskim froncie. Prezydent Wołodymyr Zełenski odznaczył go orderem za zasługi trzeciej klasy. Na froncie jest od 2014 roku. Prowadzi fundację W Międzyczasie.
Do Bydgoszczy przyjechał na zaproszenie kobiet, które zorganizowały tu na 10 marca pierwszy Dzień Mężczyzn. Po to, żeby faceci zatrzymali się. I zastanowili nad tym, co naprawdę ważne.
Damian Duda już to wie. – Jesteśmy medykami pola walki. Bierzemy plecaki i idziemy w okopy do ukraińskich żołnierzy. Staramy się wyciągnąć rannych chłopaków spod ognia, ustabilizować i zapewnić możliwość przeżycia, dopóki nie trafią do szpitala. Bojowy medyk zatrzymuje czas – tak mówi o swoich kolegach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS