Poprzedni konserwatorzy bali się nawet wydawać zgody na wymianę instalacji elektrycznej. Mamy jednak XXI wiek i każdy z nas chce, aby te zabytkowe budynki funkcjonowały – mówi w wywiadzie dla LoveKraków.pl Katarzyna Urbańska, małopolska konserwator zabytków.
Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Kiedy była Pani przedstawiana przez ówczesnego ministra kultury jako nowa małopolska konserwator zabytków, podkreślano, że najważniejszym zadaniem jest usprawnienie pracy urzędu. Czy udało się już Pani nadrobić zaległości po poprzedniku?
Katarzyna Urbańska, małopolska konserwator zabytków: Oczywiście, że nie. Kiedy zaczęłam pracę, mieliśmy 20 tysięcy nierozpatrzonych spraw. Gdy przyszłam, jeden pracownik miał na swoim koncie około 200 spraw, a na koniec lipca udało nam się zmniejszyć tę liczbę do 70.
Czy podpisałaby się Pani pod stwierdzeniem, że urząd konserwatorski został odblokowany?
Tak, to trafne spostrzeżenie.
Z czego wynikał poprzedni stan?
Sprawy zalegały na półkach, nie były rozstrzygane. Wydaje mi się, że mój poprzednik obawiał się podejmować decyzji.
Do czego doprowadził taki paraliż?
W niektórych przypadkach doprowadziło to do ruiny zabytków.
Może Pani podać przykład?
Wystarczy spojrzeć na kamienicę znajdującą się na rogu ul. św. Sebastiana i Dietla czy ul. Straszewskiego 4. Stan ostatniej groził zawaleniem. Właściciele od kilku lat oczekiwali na decyzję. Jeśli ktoś przez trzy lata nie jest w stanie uzyskać pozwolenia konserwatorskiego, a kamienica nie jest użytkowana – siłą rzeczy popada w ruinę.
Na początku tego roku przedstawiła Pani swoją filozofię pracy: zabytek musi być użytkowany. Na czym to polega?
Poprzedni konserwatorzy bali się nawet wydawać zgody na wymianę instalacji elektrycznej. Mamy jednak XXI wiek i każdy z nas chce, aby te zabytkowe budynki funkcjonowały, dlatego muszą być dostosowane do obowiązujących norm, przepisów i technologii. Zabytek, jak każdy inny budynek, jeśli nie jest remontowany i użytkowany, niestety niszczeje. Im dłużej taki stan się utrzymuje, tym trudniej i kosztowniej jest przywrócić go do dawnej świetności.
Zaraz po objęciu stanowiska musiała Pani ingerować w projekt kładki pieszo-rowerowej łączącej Kazimierz z Ludwinowem?
Nie musiałam ingerować, ale chciałam spróbować coś zmienić. Nie chodziło mi o zmianę samego projektu, ale o to, aby kładka nie stanowiła dominanty i wpisała się w otoczenie. Od początku projekt budził kontrowersje, a jego początki sięgają roku 2006. Wówczas nikt za bardzo nie zwracał na to uwagi. Dopiero po uzyskaniu pozwolenia na budowę sprawa została nagłośniona.
Do czego ma Pani zastrzeżenia?
Mam zastrzeżenia co do gabarytów kładki, jej wysokości oraz kolorystyki. Nie chciałam, aby w tym miejscu powstał wielki rzucający się w oczy obiekt, który zdominowałby krajobraz. W okolicy mamy kładkę Bernatka, mosty Piłsudskiego i Grunwaldzki – one funkcjonują i nie zwracają na siebie zbytniej uwagi.
Czy w tym krajobrazie nie przeszkadza Pani straszący hotel Forum, koła młyńskie i balony?
Przeszkadza. Rozpoczęliśmy procedurę mającą na celu wpisanie hotelu Forum do rejestru zabytków, jednak wpis nie ma za zadanie zablokowania jakiegokolwiek procesu inwestycyjnego, tylko ochronę bryły i zewnętrznego wyglądu. To charakterystyczny obiekt, który znają wszyscy krakowianie.
Kiedy dokona Pani wpisu do rejestru?
Na razie mamy umówioną kontrolę, której celem będzie dokonanie oględzin całego budynku i określenie wartości jego poszczególnych elementów.
Czy wpis do rejestru nie sprawi, że właściciel nie będzie chciał nic robić dalej z tym budynkiem?
Wpis do rejestru w żaden sposób nie ma blokować inwestycji, a dodatkowo może jeszcze pomóc. Na obiekty wpisane do rejestru można starać się o dotacje na remont elewacji. Trzeba też zastanowić się nad nową funkcją budynku. Jednak w pierwszej kolejności właściciel powinien sprawdzić stan techniczny całego obiektu, a zwłaszcza jego konstrukcji, ponieważ od lat krążą różne plotki na ten temat, a do tej pory nie sporządzono żadnych ekspertyz w tym zakresie.
Od lat mieszkańcy osiedla Teatralnego walczą z pomysłami dewelopera dotyczącymi przebudowy budynku dawnej stołówki. Czy nastąpił przełom w tej sprawie?
Nie zablokujemy tej inwestycji. Zostanie ona zrealizowana w istniejącym obrysie, na tej samej wysokości co pozostałe budynki mieszkalne. Udało nam się uzgodnić z inwestorem zmianę elewacji. Nie będzie to typowy blok – architektura ma ściśle nawiązywać do istniejących budynków. Jeśli nowy budynek powstanie w formie, jaką nam zaprezentowano na rysunkach, nie będzie się różnił od już istniejących socrealistycznych obiektów.
Czy z odcinka ulicy Starowiślnej przewidzianego do remontu znikną wszystkie miejsca parkingowe?
O to trzeba pytać Zarząd Dróg Miasta Krakowa. W projekcie, który mi przedstawiono, na pewno jest przewidziane wprowadzenie ruchu jednokierunkowego, od strony mostu Powstańców Śląskich w stronę skrzyżowania z ulicą Dietla. Niestety, nie zaproponowano tam ruchu dwukierunkowego, choć zalecałam, aby taki ruch był możliwy. Nie będzie żadnych ograniczeń w postaci barier, więc jeśli w przyszłości ktoś będzie chciał wprowadzić ruch dwukierunkowy, taka możliwość będzie istniała.
Jak w takim razie będzie wyglądała Starowiślna?
Na pewno pojawią się tam drzewa. Stare fotografie pokazują, że drzewa były już obecne na ul. Starowiślnej w odcinku pomiędzy ul. Św. Gertrudy i ul. Dietla. W związku z brakiem ruchu dwukierunkowego dojdzie do poszerzenia chodników, przy których utworzone zostaną zieleńce i posadzone niskie drzewa.
Pozostając w temacie drzew: co z tymi, które miały znaleźć się na Rynku Głównym?
Obecnie prowadzone są analizy przez Politechnikę Krakowską. Trudno się dziwić emocjom, które towarzyszą tej sprawie, ponieważ drzewa mają być sadzone tam, gdzie ich pierwotnie nie było. Pamiętajmy, że cały obszar Starego Miasta wpisany jest na listę UNESCO, Rynek Krakowski jest jednym z największych rynków w Europie. Od momentu powstania pełnił funkcję handlową, dlatego nie występowała na nim naturalna roślinność.
Wyczuwam sceptycyzm. Nie mówi Pani twardego „nie”?
Trzeba to dobrze przeanalizować. Pod posadzką Rynku ukryta jest cała infrastruktura, obsługująca okoliczną zabudowę, należy też pamiętać o Rynku Podziemnym. Drzewo, aby móc swobodnie funkcjonować, potrzebuje ok. 12 metrów sześciennych na rozwój swojego systemu korzeniowego, dlatego najważniejszym aspektem przy lokalizacji drzew będzie ich odpowiedni dobór gatunkowy. Na pewno powiem „nie” zielonemu dachowi na Sukiennicach, jeśli taki pomysł się pojawi.
Czy budowa metra w Krakowie jest możliwa?
Z przyczyn konserwatorskich nie widzę przeciwwskazań. Trasa metra była uzgodniona, z wyjątkiem jednej podziemnej stacji w ul. Szewskiej. Po konsultacji z archeologami, lokalizacja tej stacji została zmieniona i przesunięta do ul. Karmelickiej. Aktualnie w Rzymie kończy się budowa trzeciej linii metra, której trasa przebiega przy Koloseum myślę, że Kraków również poradzi sobie z ewentualnymi reliktami przeszłości.
Czy zamierza Pani usunąć beton z placu Marii Magdaleny?
Jest to idealne miejsce dla lokalizacji terenu zielonego, zwłaszcza, że zieleń była już tam obecna. Dziś to miejsce jest pozbawione wyrazu i nikomu nie służy. Jeśli otrzymam projekt zielonego placu, na pewno zostanie on pozytywnie rozpatrzony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS