42-letnia pani Anna z Pruszcza Gdańskiego jest matką samotnie wychowującą siedmioletnią niepełnosprawną Kingę.
– Kinga, tak jak wszyscy cukrzycy typu pierwszego, muszą dostawać insulinę, jak nie będą dostawać insuliny… – mówi łamiącym się głosem pani Anna i dodaje: “pan wojewoda swoją decyzją pozbawił nas środków do życia, zabrał wszystko”.
ZOBACZ: Agresywny pies sąsiadów. Zaatakował 13-letnią Igę
– W głowie mamy pojawia się panika, bo takiemu dziecku trzeba zapewnić podstawowe środki do życia i nie chodzi już o przysłowiową kromkę chleb, ale również o leki, które są do tego życia niezbędne – komentuje pani Izabela, która również wychowuje chore na cukrzycę dziecko.
Pani Anna wyszła za mąż osiem lat temu. Rok później urodziła się Kinga. Niestety, małżeństwo z Arturem K. nie przetrwało długo. Mężczyzna porzucił rodzinę, kiedy dziewczynka miała zaledwie miesiąc.
Zostawił żonę i małe dziecko
– On już miał kolejne dziecko w drodze, złożyłam sprawę do sądu – wspomina pani Anna.
Pięć lat temu pani Anna rozwiodła się, a Artur K. został pozbawiony władzy rodzicielskiej. Dwa lata temu z dnia na dzień okazało się, że Kinga ma zaawansowaną cukrzycę.
ZOBACZ: Od dwóch lat czeka na 500+
– Kinga już miała kwasicę ketonową (groźne powikłanie cukrzy – red.), będącą zagrożeniem życia. Pan doktor powiedział, że nie wiadomo co by było jutro, mogłaby zapaść w śpiączkę i się nie obudzić – opowiada pani Anna.
Dziecko wymaga stałej opieki. Każdy dzień dla pani Anny, to walka o zdrowie, a nawet życie córki.
– Doktor mówi: “mama podaj insulinę”, a ja się zastanawiam jak? Skoro w życiu igły nie trzymałam, żeby komuś podać lek. Musieliśmy uczyć się wszystkiego, nasze życie polega na ciągłym ważeniu, liczeniu – tłumaczy pani Anna.
WIDEO: zobacz reportaż “Interwencji”
Pozbawiony władzy rodzicielskiej
Pani Anna otrzymywała świadczenie rodzinne, 500 plus, a także pieniądze z tytułu opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym. Niestety okazało się, że nagle wszystkie świadczenia wstrzymano.
– Wojewoda zabrał wszystko. Spotkałam się z tym, że wstrzymują wypłacanie rodzinnego, czy 500 plus rodzinom, gdzie drugi z rodziców przebywa za granicą, ale pierwsze słyszę, żeby zatrzymali zasiłek – alarmuje pani Anna.
ZOBACZ: Marzy o rekonstrukcji twarzy. Nie może liczyć na refundację
– Ona nie powinna walczyć o to, żeby dziecko miało co jeść, żeby mogło się leczyć, żeby ona mogła zapewnić dziecku dobry byt – komentuje pani Izabela, matka chorego na cukrzycę dziecka.
Świadczenia wstrzymano, bo do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku wpłynęła informacja, że o pieniądze na dziecko zaczął ubiegać się ojciec Kingi, który jest za granicą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że mężczyzna od kilku lat pozbawiony jest władzy rodzicielskiej, nie płaci alimentów i nie interesuje się rodziną.
Ważna deklaracja
– Czy taki urzędnik nie myśli o tym, że takie dziecko musi żyć i funkcjonować, że jest to miesiąc, dwa lata, czasami są sprawy ciągnięte latami? – pyta pani Monika, matka chorego na cukrzycę dziecka.
– Wszelkie dokumenty wypisuję, tłumaczę, zawożę, wysyłam. Próbowałam tłumaczyć sobie na wszelkie sposoby, może pan wojewoda nie czyta tego, co podpisuje? – zastanawia się pani Anna.
Pani Anna nie mogła czekać na wyjaśnienia urzędników. Potrzebuje pieniędzy na leczenie dziecka. Po naszej interwencji sprawa natychmiast nabrała tempa.
ZOBACZ: Niepełnosprawny od 25 lat prosił o podjazd dla wózków. Sukces po materiale “Interwencji”
– W przypadku tego typu świadczeń opieramy się przede wszystkim na przepisach unijnych. To nie są proste sprawy, na szczęście ta sprawa nie jest zamknięta, pani Anna otrzyma niezbędna świadczenia, jesteśmy na etapie finalizowania tej sprawy – zapewnia Marcin Tymiński z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
ml/prz/ Interwencja
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS