Wybitny aktor, indywidualista. Znany z uporu i twardych zasad. Wywiadów udziela rzadko. Tylko wtedy, gdy są ważne i o czymś. Rozmowa z Katarzyną Kolendą-Zaleską właśnie taka jest. Bo… w trudnych czasach szkoda trwonić słowa na sprawy błahe. I pora przypomnieć sobie o autorytetach. Przeczytaj fragment wywiadu z majowego numeru Twojego STYLU.
Wojciech Pszoniak: (stanowczo) Jesteśmy umówieni na poważną rozmowę.
Twój STYL: (zamieram)
Wojciech Pszoniak: (niezrażony) W dzisiejszych czasach przeważają rozmówki o niczym, small talki tak zwane. Strata czasu. Ja już to, co miałem do opowiedzenia, opowiedziałem. Wojciech Pszoniak przygląda mi się z uwagą. I nagle uśmiecha się przekornie. Znam ten uśmiech z niezliczonych filmów, więc lęk zostaje oswojony. WP: Ale ja poważnie mogę i o ulubionym kotlecie schabowym rozmawiać. Dobry kotlet jest ważny. Tak jak Platon i Sokrates. W dążeniu do doskonałości.
Wspomniał pan o dzisiejszych czasach. To ja o tym bym chciała.
– (stanowczo) Te dzisiejsze czasy się już kończą.
Wszyscy czujemy wibrującą podskórnie zmianę. Czujemy, że nasz świat się kończy, ale kompletnie nie wiemy, co będzie potem. Zwłaszcza teraz, gdy trwa pandemia.
– Tych zmian nic już nie zatrzyma. Świat, który znamy, rozlatuje się na naszych oczach. Niech pani popatrzy na kwiat. Widzi pani pąk, a na następny dzień już pełen rozkwit. Etapów rozkwitania pani nie rejestruje, są niezauważalne. Doświadczamy każdego z tych etapów tak szybko, że zaczynamy się gubić. Wie pani, jeszcze niedawno na rogu mojej ulicy w Paryżu był sklepik Kodaka. Wszystkie te rolki, klisze, preparaty do wywoływania zdjęć. I nagle zniknął. Tak po prostu. Zdjęć nikt już nie wywołuje, bo wszystko jest cyfrowe. To są czasy szybkich rewolucji, których siłą sprawczą jest internet. Mnie przeraża prędkość tych zmian, bo mam wrażenie, że nikt już nad światem nie panuje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS