Media informują: “Można się tylko zatruć nosząc maseczkę w kościele, czy też na zewnątrz. Dlatego taka moja prośba, by jej nie nosić – apelował do wiernych ksiądz z Pustelni Czatachowa niedaleko Częstochowy.” ” Duchowny podzielił się z parafianami również swoim własnym „sposobem” na dezynfekcję i unikanie zakażenia. – Jeżeli nie chcecie zakazić członków wspólnoty to proszę bardzo. Tutaj jest kropielnica. Odkażajcie się, ile się da – polecał.”
Jakie korzyści odnosi człowiek żyjący zgodnie z nakazami religii? Jakie profity czerpie z modlitw i uczęszczania do kościoła lub synagogi? Z całowania mezuzy (judaizm) lub kropienia się święconą wodą (chrześcijaństwo)?
Istnieje popularne przeświadczenie wśród ludzi wierzących, że życie zgodne z zasadami religii i jej rytuałami pozyskuje dla człowieka przychylność Boga, a więc należy, dla tej przychylności, przestrzegać religijnych zasad i uczestniczyć w rytuałach.
Judaizm ma inny pogląd na tę sprawę. Celem życia zgodnego z religijnymi regułami jest na przykład nadawanie ludzkiemu życiu sensu. I nagrodą za to jest poczucie sensu życia. Innym celem jest dążenie do bycia lepszym człowiekiem. Stawanie się nim jest właśnie naszym niezaprzeczalnym zyskiem. Kolejnym dążeniem jest pogłębianie duchowości. Korzyścią z tego jest nasza pogłębiona duchowość. Wreszcie następnym – czynienie świata lepszym. Nagrodą za to staje się życie w lepszym świecie. Duży zysk!
Dlatego w traktacie talmudycznym Pirke Awot znajdujemy kluczowe dla judaizmu stwierdzenie, że „nagrodą za micwę [przykazanie] – jest micwa”, czyli: nagrodą za wypełnienie przykazania jest właśnie wypełnienie przykazania. Oczywiście, judaizm wierzy, że Bóg nagradza za dobro, a karze za zło. Ale to ma stać się dopiero w Olam Haba (“świecie, który ma nadejść”). Natomiast na _tym_ świecie nie wolno oczekiwać, że Bóg nagradza ludzi religijnych czymkolwiek więcej, niż osiągają oni sami, postępując zgodne z zasadami religii. W Pirke Awot czytamy: „Nie bądźcie jak słudzy, którzy służą swemu panu licząc na nagrodę”.
W tym miejscu dochodzimy do jednej z fundamentalnych zasad dotyczących nie tylko judaizmu, ale – ogólnie – etycznego monoteizmu: życie zgodne z zasadami religii ma wpływać na nasze postępowanie wobec siebie nawzajem i na świat, a nie na postępowanie Boga wobec nas. Człowiek ani nie może ani nie chce zmienić Boga. Bóg chce i może doskonalić człowieka, ale niezbędna jest do tego ludzka zgoda. Dlatego wręczył ludziom Torę (Pismo Święte) jako instrukcję postępowania.
Celem praktykowania religii jest wpływanie tu i teraz na zachowanie człowieka a nie Boga. Głęboko religijny człowiek nie powinien ani przez moment liczyć na to, że może przechodzić przez jezdnię na czerwonych światłach i z powodu jego religijności Bóg uchroni go przed potrąceniem przez samochód. Ani że religijność, najbardziej nawet entuzjastyczna i szczera, zastąpi mu maskę na twarzy w czasie epidemii koronawirusa, gdy przebywa w zatłoczonym miejscu. A woda święcona przyda się mu do odkażania rąk. Tę funkcję Bóg w swojej mądrości przeznaczył środkom dezynfekującym, czyniąc wirusa bezradnym wobec np. alkoholu w stężeniu ponad 60% i nawet zwykłego mydła.
„Nie licz na cuda” – czytamy w Talmudzie (Joma 1, 4).
A to takie proste: wszystkie cele, do jakich wiedzie postępowanie zgodne z zasadami religii, są jednocześnie same w sobie nagrodą za takie życie. Oczekiwanie dodatkowej nagrody za bycie religijnym (w postaci np. unikania nieszczęść, kłopotów, chorób) byłoby podobne do oczekiwania dodatkowej nagrody lub ochrony za przestrzeganie zasad prowadzenia samochodu – a nagrodą jest przecież właśnie to, że wiemy, jak prowadzić samochód, więc możemy nim jeździć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS