A A+ A++

Kochamy dzieci pod warunkiem, że nie biegają, nie krzyczą, nie jeżdżą pod oknami na deskorolce, nie płaczą w samolocie. Są, ale jakby ich nie było. Pojawiają się, gdy rodzice chcą się nimi pochwalić lub akurat mają dla nich czas.

Czytam książkę Michała R. Wiśniewskiego “Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci” (wyd. Czarne) i włosy stają mi na głowie. Lista błędów, które popełniłam jako matka, jest długa. Klaps, wiadomo, niedozwolony, ale czy na pewno nigdy go nie wymierzyłam? Wolę nie grzebać w pamięci. Ale już irytacja, brak cierpliwości, podniesiony głos, wywieranie presji na dziecko – to mam na koncie.

Wiśniewski, pisarz, publicysta, miłośnik anime, nie kryje, że tytuł zbioru esejów miał być prowokacją. Udało się. Autor rozcina skórę zadowolonych z siebie rodziców i dokopuje się do bardziej lub mniej uświadomionych krzywdzących zachowań wobec dzieci. Podaje przykłady z własnych obserwacji, a bywa przewrażliwiony, z książek, badań i przede wszystkim ze Szwecji, która jawi się jako kraj stworzony dla dzieci.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo z umową na dostawy koreańskich czołgów K2?
Następny artykułDofinansowanie nauki dla studentów i uczniów z orzeczoną niepełnosprawnością w Płocku