Kochamy dzieci pod warunkiem, że nie biegają, nie krzyczą, nie jeżdżą pod oknami na deskorolce, nie płaczą w samolocie. Są, ale jakby ich nie było. Pojawiają się, gdy rodzice chcą się nimi pochwalić lub akurat mają dla nich czas.
Czytam książkę Michała R. Wiśniewskiego “Zakaz gry w piłkę. Jak Polacy nienawidzą dzieci” (wyd. Czarne) i włosy stają mi na głowie. Lista błędów, które popełniłam jako matka, jest długa. Klaps, wiadomo, niedozwolony, ale czy na pewno nigdy go nie wymierzyłam? Wolę nie grzebać w pamięci. Ale już irytacja, brak cierpliwości, podniesiony głos, wywieranie presji na dziecko – to mam na koncie.
Wiśniewski, pisarz, publicysta, miłośnik anime, nie kryje, że tytuł zbioru esejów miał być prowokacją. Udało się. Autor rozcina skórę zadowolonych z siebie rodziców i dokopuje się do bardziej lub mniej uświadomionych krzywdzących zachowań wobec dzieci. Podaje przykłady z własnych obserwacji, a bywa przewrażliwiony, z książek, badań i przede wszystkim ze Szwecji, która jawi się jako kraj stworzony dla dzieci.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS