Saga z odejściem Wojciecha Szczęsnego nadal trwa i na ten moment na horyzoncie próżno wypatrywać jej zakończenia. Miało być szybko, bez zbędnych ceregieli, z zakończeniem w saudyjskim Al-Nassr, a tymczasem ciągnie się to już od wielu tygodni. Negocjacje z Saudyjczykami stoją w miejscu. Wstrzymał je brak zgody na transfer od Public Investment Fund, które musi zatwierdzić każdy ruch w tamtejszym futbolu.
Szczęsny niczym Gianluigi Buffon?
Pojawiła się też opcja, by reprezentant Polski trafił do Monzy. To właśnie stamtąd do Juventusu trafił już oficjalnie Michele Di Gregorio, więc Szczęsny mógłby zostać następcą własnego następcy. Jednakże dwunasty zespół minionego sezonu Serie A prawdopodobnie nie da rady spełnić oczekiwań finansowych naszego bramkarza, a przynajmniej będzie o to bardzo trudno. W efekcie włoski portal calciomercato.com pisze o jeszcze jednym, coraz mocniej ponoć rozważanym przez Juventus scenariuszu.
Wedle doniesień Włochów, Szczęsny mógłby pozostać w Turynie, a klub sięgnąłby po sprawdzony przed kilkoma laty schemat, którego użyli gdy to Polak przybył do Juventusu. Otóż gdy w 2017 roku nasz reprezentant trafił do “Starej Damy”, to w pierwszym sezonie pełnił rolę zmiennika Gianluigiego Buffona, ale miał zagwarantowaną konkretną liczbę meczów, z czego ówczesny trener zespołu Massimiliano Allegri się wywiązywał. Łącznie we wszystkich rozgrywkach Polak rozegrał wówczas 21 spotkań (17 w Serie A), a w kolejnym sezonie już na stałe został “jedynką”.
Juventus może nie mieć wyjścia
Niewykluczone, że jeżeli Szczęsnego nie uda się nigdzie wytransferować, Juventus urządzi powtórkę z rozrywki. Polak będzie zmieniać się w bramce z Michele Di Gregorio, który pod koniec sezonu zostanie już numerem jeden na stałe, a nasz reprezentant odejdzie wraz z wygaśnięciem kontraktu w czerwcu 2025 roku. Wówczas z klubem na rok pożegnałby się Mattia Perin, bo turyńczyków nie stać na aż tak ekskluzywną “trójkę”. Oczywiście to póki co tylko faza rozważań, a zgodzić musieliby się nie tylko wszyscy bramkarze, ale też trener Thiago Motta. Niemniej na tę chwilę nie jest to scenariusz nierealny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS