Prace nad utrzymaniem dwóch wyścigów Formuły 1 we Włoszech trwają dalej, zarówno w kontekście umów jak i unowocześnienia infrastruktury. Ta druga kwestia jest kluczowa według Liberty Media, które domaga się szybkich działań, aby osiągnąć nowe porozumienie. Zarówno Monza, jak i Imola potrzebują konkretnych modernizacji, z których niektóre są już w toku, podczas gdy inne dopiero się rozpoczynają. W każdym razie jest to warunek postawiony przez Stefano Domenicallego, aby kontynuować współpracę w przyszłości.
Jeśli chodzi o tor w Lombardii, najpilniejsze działania obejmują budowę nowych przejść podziemnych, wyremontowanie dotychczasowych i stworzenie dodatkowych tras ułatwiających przepływ publiczności, a także ponowne wyasfaltowanie toru i poprawienie krawężników. Angelo Sticchi Damiani, prezes włoskiej federacji sportów motorowych (ACI), wyraził nadzieję, że prace te zostaną zakończone na czas przed wyścigiem w przyszłym roku.
Jednakże, według dyrektora Formuły 1, który pozostaje w stałym kontakcie z organizatorami grand prix, prace, które miały się rozpocząć tuż po wrześniowym wydarzeniu, jeszcze nie ruszyły. Ukończenie remontów stanowi istotny element w rozmowach z Liberty Media, zwłaszcza jeśli chodzi o podpisanie nowej umowy przed końcem 2024 roku [obecna ważna jest do sezonu 2025], co jest życzeniem ACI. Przebudowa przejść podziemnych i nowy asfalt to tylko pierwszy etap planu odnowienia areny, ponieważ w przyszłości planuje się także zbudowanie nowej infrastruktury w alei serwisowej oraz nowych trybun w miejsce tych tymczasowych.
– Chodzi o to, aby iść z duchem czasu. Trzeba kontynuować inwestycje, nie patrząc na historyczny kontekst dotychczasowej współpracy. Wszystko zależy od woli naszego kraju, czy chce inwestować w F1 jako platformę sportową, promocyjną i biznesową, ponieważ seria już nie może być zarządzana wyłącznie na poziomie prywatnym – wyjaśnił Domenicali w programie La politica nel pallone na antenie telewizji Rai Gr Parlamento.
– Wszystkie państwa, w których jesteśmy obecni, inwestują bezpośrednio w rozwój i organizację zawodów. Niestety, z jednej strony jesteśmy niezwykłym krajem, ale z drugiej, jeśli chodzi o infrastrukturę sportową, pojawia się wiele ograniczeń, które trzeba przezwyciężyć. To jest kluczowe – kontynuował Włoch.
– Jesteśmy w trakcie negocjacji [o nowych kontraktach], ale potrzebujemy aktywnych działań, na których można opierać te rozmowy, ponieważ bez tego nie ma o czym mówić. Często dyskutuję z prezesem Sticchim Damianim i wiem, że ACI jest świadome naszych wymagań. Jednakże mamy grudzień, a prace, które miały się rozpocząć w Monzy zaraz po grand prix, jeszcze się nie ruszyły. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Wewnętrzna biurokracja nie może zatrzymywać takich procesów – wskazał.
Słowa Domenicallego są znaczące, ponieważ stanowią apel do świata polityki. Damiani także podkreślał, że władze regionów muszą finansowo zaangażować się w modernizację torów. Ponadto koszty utrzymania dwóch wyścigów F1 we Włoszech w przyszłości wzrosną, a przy obecnych wydatkach niemożliwe jest sfinansowanie organizacji grand prix wyłącznie ze środków pochodzących ze sprzedaży biletów.
W przeciwieństwie do Monzy, sytuacja w Imoli wygląda lepiej. Przebudowa boksów i remont Paddock Club powinny zostać zakończone do wiosny przyszłego roku. Jednakże to, co podkreślił Domenicali, to sposób, w jaki organizatorzy Grand Prix Emilii-Romanii wykorzystali okazję w 2020 roku, aby stać się częścią kalendarza.
– W 2020 roku [w czasie pandemii], Imola wykorzystała wyjątkową okazję: była gotowa sprostać niespodziewanemu wyzwaniu. Natomiast owszem powódź nie pozwoliła nam na rozegranie zawodów w tym roku. W każdym razie nie możemy doczekać się powrotu tam w przyszłym sezonie – podsumował.
Autodromo Enzo e Dino Ferrari ma kontrakt z F1 do 2025 roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS