A A+ A++

Tomasz Czoik: Spotykamy się o godz. 13, a w pana sklepie pozostało tylko kilka gazet. To chyba dobrze?

Jerzy Bąk: W ostatnim czasie dostawy gazet do mojego sklepu są niewielkie, przywożą mi ich około 20 na dzień. Dzisiaj sprzedałem tylko 14. Największy ruch mam między 5 a 6 rano. Wiele osób wpada po świeże bułki i chleb, wśród nich są klienci, którzy kupują też przy okazji gazetę do śniadania. Rzadziej po prasę wpadają górnicy idący do pracy na poranną zmianę.

Jerzy Bąk, właściciel sklepiku w Rudzie Śląskiej, od początku działalności sprzedaje prasę i nie wyobraża sobie swojego sklepu bez niej Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

U mnie najwięcej schodzi „Faktu”. Kupują go przeważnie osoby starsze, które raczej nie korzystają z internetu. Zamawiam też „Gazetę Wyborczą” i trzy inne dzienniki, ale nie zawsze wszystko udaje się sprzedać. Mam też tygodniki, ale zainteresowanie nimi jest niewielkie. Czasem kupi ktoś czasopismo kobiece albo motoryzacyjne. Inne tytuły schodzą bardzo słabo. W tym tygodniu po raz pierwszy mam „Tygodnik Powszechny” i „Gazetę Polską”, ale nikt nawet o nie nie zapytał. Moje obecne obroty związane z samą sprzedażą prasy to zaledwie kilka procent tego, co było przed laty.

Kiedy sprzedawał pan najwięcej gazet?

– Najlepsze były lata 90. Wtedy gazety naprawdę były rozchwytywane. Wiele osób zaczynało dzień od „prasówki”. Doskonale pamiętam, że pod moim sklepem rano ustawiały się kolejki czekające na dostawę prasy. Potrafiłem sprzedać 50-60 weekendowych wydań „Wyborczej” i innych dzienników. Schodziło nawet 200 gazet. Prowadziłem też prenumeraty teczkowe dla kilku klientów, ale z czasem zainteresowanie gazetami znacznie spadło.

Ludzie przestali czytać?

– Czytać nie przestali, ale gdzie indziej szukają informacji. Coraz więcej osób przekonuje się do portali internetowych, a młodzi niechętnie sięgają po gazety. Wielu moich starszych klientów przeszło na emeryturę i nie interesuje się już polityką, a co za tym idzie, znacznie rzadziej kupuje prasę. Złote czasy gazet minęły. Obserwuję to już od ładnych kilku lat. Dzisiejsze pokolenie 50-, 60-latków to ostatnia generacja, dla której czytanie gazet jest pewnym rytuałem. Młodsi potrafią sobie wyobrazić życie bez drukowanej prasy.

To zrezygnuje pan z jej sprzedaży?

– Dopóki są ci wytrwali klienci – nie. W ostatnich kilkunastu miesiącach w pobliżu mojego sklepu zamknęły się dwa kioski z prasą. Myślałem, że będę mógł na tym skorzystać i klientów mi przybędzie. Nic takiego się nie zdarzyło.

W czasie pandemii ubyło panu klientów?

– Tak, ale przede wszystkim dlatego, że w marcu na sześć tygodni zamknąłem sklep. Mieszkam z 5-letnią wnuczką i 90-letnią teściową, nie chciałem ryzykować ich zdrowia. Baliśmy się trochę tej sytuacji. Z czasem okazało się jednak, że po wprowadzeniu odpowiednich środków bezpieczeństwa sklep może w miarę normalnie funkcjonować.

Dość mocno odczułem kilka tygodni bez przychodów, ale klienci szybko do mnie wrócili. Wiele osób mówiło mi: „Jurek, brakowało ciebie przez ten czas”. To było dla mnie budujące, jeszcze mocniej utwierdziło mnie w tym, że nie wyobrażam sobie innej pracy. Dziesiątki klientów są ze mną już od wielu lat, dobrze mnie znają. Zawsze mogą u mnie zamówić pieczywo czy poprosić o odłożenie gazety. Nie wszędzie jest to możliwe.

Dla wielu osób z pobliskiego osiedla zakupy u mnie są dziś znacznie bezpieczniejsze niż wyprawa do centrum handlowego czy supermarketu, w którym przebywa znacznie więcej osób. Nie boję się więc tego, co będzie w najbliższych tygodniach.

ZAMÓW U KIOSKARZA „TECZKĘ” – ZAOSZCZĘDŹ I ODBIERZ PREZENTY

Prenumerata teczkowa to najtańszy sposób na codzienny dostęp do „Wyborczej”. Za komplet czerwcowych wydań ze wszystkimi dodatkami zapłacimy 105 zł (cena przy zakupie każdego z wydań osobno – 130 zł). Zamówienia na czerwiec można składać do 22 maja.

Czerwcowi „teczkowcy” dostaną od nas dwa prezenty:

  • – książkę „1968. Czasy nastały nowe”, reporterską opowieść o najbardziej zbuntowanym roku XX wieku autorstwa reporterów Ewy Winnickiej i Cezarego Łazarewicza, laureata nagrody Nike. Dostarczymy ją do punktu, w którym zamówią Państwo „teczkę”;
  • – miesięczny cyfrowy dostęp do serwisu Wyborcza.pl. By go otrzymać, wystarczy zadzwonić na infolinię pod nr 22 555 54 55 (od poniedziałku do piątku w godz. 8-19, w soboty w godz. 9-17) i podać numer dowodu kupna „teczki”.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLiga koreańska nie dla Dawida Konarskiego
Następny artykułObietnice premiera dla bezrobotnych. Wyjaśniamy, kto ma prawo do zasiłku