Sposób działania niemal zawsze taki sam: znajdź w Polsce lat 90. piłkarski klub na skraju bankructwa, spłać jego długi, wypłacaj wszystkim na czas pensje i na koniec dołącz do drużyny jako gwiazda w ataku. Problem, w tym, że wiele z jego działań naruszało nie tylko regualminy PZPN, ale i przepisy polskiego prawa, co skończyło się wyrokiem.
Osoba z taką reputacją nie powinna zostać zaproszona na spotkanie w Mołdawii, do czego PZPN przyznał się z resztą w komunikacie, opublikowanym w czwartek wieczorem. Sęk w tym, że stwierdził również, jakoby zaproszenie Stasiaka było inicjatywą zewnętrzną: „Mirosław Stasiak był uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów (ze względu na zasady poufności, nie możemy informować, którego z nich). Czas, potrzebny na zweryfikowanie okoliczności tej niedopuszczalnej sytuacji i wypracowanie wspólnego stanowiska z partnerami biznesowymi, posłużył nam również do wyciagnięcia ważnych wniosków dla federacji”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS