Wodzisław. Władze gminy oferują pomoc dla postawionej w stan likwidacji Jędrzejowskiej Spółdzielni Mleczarskiej. Oczekują jednak współdziałania ze strony Rady Nadzorczej i likwidatora.
Podana przez nas informacja o postawieniu w stan likwidacji Jędrzejowskiej Spółdzielni Mleczarskiej w Wodzisławiu odbiła się szerokim echem wśród mieszkańców gminy i powiatu. W poniedziałek, 20 stycznia, na posiedzenie komisji rozwoju Rady Gminy zaproszono więc Jadwigę Antas, likwidatora i Ewę Grabek, przewodniczącą Rady Nadzorczej JSM.
Na wstępie wójt Dominik Łukasik powiedział, że władze gminy i radni są mocno poruszeni i zaskoczeni sytuacją, w jakiej znalazła się spółdzielnia mleczarska, jej pracownicy i dostawcy.
Ewa Grabek poinformowała, że powodem postawienia spółdzielni w stan likwidacji jest zła sytuacja finansowa.
– Od kilku lat rosną straty, a nie ma zysków. Mamy problemy ze znalezieniem nowych rynków zbytu dla naszych artykułów. Pracownicy otrzymali już trzymiesięczne wypowiedzenia, później będą musieli otrzymać trzymiesięczne odprawy. Spółdzielnia nie ma bieżących zaległości finansowych wobec ZUS i pracowników – poinformowała Ewa Grabek.
Na pytanie, dlaczego władze spółdzielni wcześniej nie zgłosiły się do gminy by porozmawiać o kłopotach, Ewa Grabek powiedziała, że mylące były informacje przekazane przez byłego prezesa.
– Prezes mówił, że rozmawiał z wójtem, ale ten nic mu nie zaoferował. Dlatego nie inicjowaliśmy nowego spotkania. Poza tym pomysł likwidacji „pociągnął” członków Rady Nadzorczej. Szukaliśmy mleczarni, która mogłaby się z nami połączyć. Trwały nawet rozmowy, ale Rada Nadzorcza sceptycznie do tego podeszła – stwierdziła Ewa Grabek.
W trakcie dyskusji padło też pytanie, czy proces likwidacji można odwrócić. Jadwiga Antas, likwidator spółdzielni, stwierdziła, że jest to możliwe.
– Rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami. Liczę, że pójdą one w dobrym kierunku. Produkcja wciąż jest prowadzona. Nie wszyscy dostawcy od nas odeszli, pozostało 95. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tego kryzysu – powiedziała Jadwiga Antas.
– Deklaruję każdą pomoc, tylko musi być wola ze strony Rady Nadzorczej i likwidatora. Jeśli będzie trzeba, zwrócimy się o pomoc do parlamentarzystów i ministerstwa rolnictwa. Jestem optymistą i sądzę, że przy dobrej woli każdej ze stron znalezienie dobrego rozwiązania dla spółdzielni i pracowników będzie możliwe – zadeklarował wójt Dominik Łukasik.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS