A A+ A++

Na samym początku rozmowy Kosiniak-Kamysz sprostował twierdzenie, jakoby był lekarzem. Podkreślał, że ze względu na objęcie funkcji ministra w młodym wieku nie miał szansy dokończyć specjalizacji, a jedynie w niej praktykował. Mimo to, kiedy po wybuchu epidemii pojawiły się dyskusje o konieczności mobilizowania studentów medycyny i innych osób posiadających wykształcenie medyczne, zgłosił się do pomocy. – Jeżeli jest… będzie taka potrzeba, choćby jutro, pojutrze czy za tydzień, to będę… będę pracował – mówił.

Dopytywany o szczegóły, zapewnił o dalszej chęci kandydowania na prezydenta. – Nie, nie będę rezygnował z kandydowania. To jest rzecz, której się podjąłem, zaufało mi setki tysięcy Polaków. Dzisiaj też trzeba dokonywać zmian w ochronie zdrowia, bo ja nie wykonuję zawodu lekarza w tym momencie, tylko jestem zawodowym politykiem – tłumaczył. – Dlatego pokazuję i swoją gotowość, i swoje przekonanie do tego, że jeżeli przychodzi moment bardzo dużego kryzysu, to oczywiście, jest sprawa święta i najważniejsza – podkreślał.

Czytaj także:
Mocny apel lekarza do prezydenta.„Czy stał kiedyś pan twarzą w twarz z pacjentem, który walczy o przetrwanie?”
Czytaj także:
„Sieci” robią z Karczewskiego bohatera walki z epidemią. „Moja praca głównie polegała na rozmowach”
Czytaj także:
Polski chirurg zapowiada, że pozwie rząd jeśli wybory odbędą się 10 maja

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiągnik siodłowy z naczepą przewrócił się na bok
Następny artykuł“PiS wchodzi na niedemokratyczną ścieżkę”. Europejskie frakcje o wyborach w maju