Dzisiaj, 8 września (15:32)
O waszym kraju wiedziałem dotychczas niewiele: że to państwo byłego bloku komunistycznego, które znane jest z pięknych kobiet – mówił 18 lat temu Kader Nouni, jeden z najbardziej znanych sędziów tenisowych, gdy po raz pierwszy przyjechał do Polski. Zdążył już zdenerwować dwie nasze najlepsze zawodniczki w historii: 11 lat temu Agnieszkę Radwańską, a w nocy: Igę Świątek.
W piątym gemie drugiego seta meczu z Jessicą Pegulą Iga Świątek miała break-pointa na 3-2, ale go przegrała. Po chwili nie zdołała odpowiedzieć returnem na świetny serwis Amerykanki i to rywalka znalazła się w świetnej sytuacji. Liderka rankingu WTA poszła do narożnika by ręcznikiem przetrzeć twarz, a w tym czasie Pegula była już gotowa do serwisu. Zgodnie z przepisami, sędziujący to spotkania Francuz Kader Nouni udzielił ostrzeżenia Polce, na co Iga zareagowała nerwowo. Podeszła do sędziego, zaczęła dyskutować, ale nie nie wskórała. Za chwilę przegrała gema, a gdy usiadła na ławce, rzuciła jeszcze w kierunku Nouniego: “Pokaż mi te przepisy”.
Jak się okazuje, nie jest to pierwsza scysja polskiej tenisistki z tym charakterystycznym arbitrem, który wyróżnia się wyjątkową barwą głosu. Kiedyś pretensje do niego miała Agnieszka Radwańska, która w 2011 roku rywalizowała w Dausze z Lucie Šafářovą. Po jednej z wymian Czeszka zagrała piłkę w okolicę linii, sędzia liniowy wywołał aut, ale zaraz odkrzyknął “korekta”. Punkt powinien być powtórzony, aczkolwiek Radwańska poprosiła o challenge. System “Hawk-Eye” pokazał, że piłka zahaczyła o linię, na co Nouni zareagował… punktem dla Šafářovej. Polka była wściekła, to nie ona wywołała aut, jej negocjacje trwały pięć minut, ale niczego nie zdziałała. Żal miała jeszcze długo po tym spotkaniu, mimo, że dostała przeprosiny od supervisora turnieju.
W rozmowie z Przeglądem Sportow … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS