A A+ A++

Jednym z zadań Summer Jazz Festivalu Kraków jest prezentacja najlepszych grup z Krakowa przed fanami z Polski i zagranicy. Mamy tu armię muzyków wypełniającą rozliczne kluby pięknym jazzem o amerykańskich korzeniach, czy to dixie, swing, be-bop czy fusion. Nawet u tych, którzy grają jazz nowoczesny, słychać gruntowne wykształcenie i warsztat – mówi Witold Wnuk, dyrektor Summer Jazz Festivalu Kraków.

Rozmowa z Witoldem Wnukiem, dyrektorem Summer Jazz Festivalu Kraków (29 czerwca – 1 września), który organizuje go od 29 lat

Marta Gruszecka: Przed miłośnikami jazzu 29. edycja wielkiego muzycznego święta. Dlaczego już od prawie trzech dekad sprowadza pan do Krakowa artystów jazzowych z Polski i ze świata? I to nie tylko w lipcu jak na początku festiwalu, ale również w czerwcu i sierpniu. 

Witold Wnuk: To chyba misja, a zarazem obsesja uczynienia Krakowa międzynarodowym centrum i bastionem jazzu. Ten proces trwa już od wielu lat, natomiast niewiele osób zdaje sobie sprawę z jego wagi i znaczenia. Na świecie jazz jest w odwrocie. Coraz mniej ludzi go słucha, rynek zalewa muzyka popowa, rockowa, etniczna i inna, na dodatek wszystko się ze sobą miesza. Trudno dziś o definicję europejskiego jazzu. Pod jego szyldem prezentują się często przedziwne produkty muzyczne, które raczej zniechęcają, niż zachęcają do słuchania. W Krakowie jest inaczej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWczesne wykrycie zmiany może uratować życie. Po co więc zwlekać? Badania w różnych dzielnicach
Następny artykułPolicja kontrolowała prędkość na włocławskich drogach