A A+ A++

Z okazji 100 urodzin Witolda Sadowego TVP Kultura pokusiła się o reportaż na temat znanego aktora. Wyemitowano go na początku 2020 r. Wybitny artysta opowiedział o swojej karierze, a także o życiu prywatnym. Przyznał, że od dziecka chciał grać, bawić ludzi, wcielać się w różne postacie. – Aktor musi przekonać widza, że jest prawdziwy. (…) Teatr dawniej był świątynią. Jak się przechodziło przez scenę, to zdejmowało się czapkę. Dzisiaj każdy przechodzi, jak chce.

Sadowy nie krył też, że nie jest zwolennikiem twórców, którzy zajmują się sztuką obecnie.

– To co dzisiaj się robi z klasyki, to jest okropne. Dzisiejsi reżyserzy chcą być mądrzejsi niż autor. W moim przekonaniu powinien istnieć teatr w nieskażonej formie jak napisał Słowacki, Mickiewicz, czy Wyspiański.

W reportażu przybliżono też życie prywatne Witolda Sadowego. Artysta był blisko ze swoją rodziną, zwłaszcza z mamą. W materiale opowiedział o poruszającym, ostatnim spotkaniu z nią.

– Musiałem opiekować się chorą mamą. Była w szpitalu. W pewnym momencie dała mi znać oczami, żebym się do niej przysunął. Ja nadstawiłem ucho, a ona powiedziała mi: “Ja umieram”. Leciały jej łzy z oczu i za chwilę już jej nie było – powiedział ze łzami w oczach.

W rozmowie z dziennikarką wyznał również, że jest osobą homoseksualną i nigdy nie udało mu się założyć rodziny. Aktor nigdy wcześniej nie mówił o tym tak otwarcie. Jeden z jego przyjaciół podkreślił jednak, że Sadowy wielokrotnie śmiał się, że jest już w takim wieku, że może mówić, co chce.

– Nie ożeniłem się, nie miałem dzieci i tego właściwie żałuję. Urodziłem się inny. Jestem gejem. Teraz powiedziałem wszystko jak na spowiedzi.

Witold Sadowy urodził się 7 stycznia 1920 r. w Warszawie. W powstaniu warszawskim stracił brata i ojca. Kiedy sowieci zdobyli Warszawę, on wraz z matką zajął się produkcją papierosów.

Tak jak Sadowy wspomniał w reportażu TVP Kultura, od zawsze chciał być aktorem. Zadebiutował jako 25-latek na deskach Teatru Miasta Stołecznego Warszawy na warszawskiej Pradze w sztuce Maurice Maeterlincka “Burmistrz Stylmondu”. Wcielił się w rolę Florisa.

Później zagrał też na takich scenach jak: Teatr Polski, Ateneum, Teatr Klasyczny (późniejszy Teatr Studio), Rozmaitości i Teatr Nowy. Ostatni raz na scenie pojawił się w 1989 r. w roli Feldmarszałka w “Gałązce rozmarynu” Zygmunta Nowakowskiego.

W latach 80. zaczął pisać też felietony teatralne w różnych warszawskich gazetach. Przez wiele lat współpracował z “Gazetą Wyborczą” i “Życiem na gorąco”. Napisał też cztery książki o teatrze.

Witold Sadowy zmarł 15 listopada 2020 r.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa UW powstała książka o zmianach klimatu. Nie trzeba jej kupować, jest za darmo
Następny artykułKosmos skryty za pyłowym całunem. Naukowcy wiedzą o nim coraz więcej