A A+ A++

Zagrania piłki ręką. Chyba najbardziej pogmatwana zasada przepisów gry w piłkę nożną. Nie dziwimy się, że sami zawodnicy czasem świrują, bo też mamy czasem problem, by połapać się w tych nowych wytycznych. A że w tej kolejce Ekstraklasy obrodziło nam w takie sytuacje kontrowersyjne, to zasiadamy do wyjaśnień w „Niewydrukowanej”.

No to lećmy. Zaczynamy od ręki Szymonowicza w meczu z Lechem.

Nie ma tu mowy o odgwizdywaniu wapna. Bliska odległość, ręka faktycznie jest odstawiona od tułowia i uniesiona, natomiast stoper Cracovii robi ruch w celu uniknięcia kontaktu piłki z ręką. Ponadto gdyby ta piłka nie trafiła go w rękę, to trafiłaby w tułów, zatem nie ma tu mowy o poszerzaniu obrysu ciała. Dobra decyzja sędziego Sylwestrzaka i generalnie chcielibyśmy zwrócić uwagę na tego arbitra. Tak jak dostawało się np. sędziemu Myciowi na naszych łamach, tak Sylwestrzak ma bardzo obiecujące wejście do ligi. Oby tak dalej.

Dalej – odgwizdany rzut karny dla Legii.

Tutaj spełnione są wszystkie warunki od odgwizdania wapna. Ręka uniesiona nienaturalnie i odstawiona od tułowia. Piłka oczekiwana, bo leci z góry i to nie po zagraniu z metra, a z dalszej odległości. Ręka poza obrysem ciała. Klarowne wapno. Trochę nam się kojarzy ta sytuacja z ręką Kostewycza kilka lat temu w starciu z Legią – też nie chciał, ale dał wszystkie podstawy do odgwizdania przewinienia.

I dalej – ręka Lesniaka w starciu z Piastem.

Chyba najtrudniejsza z tych sytuacji. Ręka kieruje się w stronę tułowia, ale jest nieco od niego odstawiona. Nie jest wysoko uniesiona. Piłka jest zagrana z bliskiej odległości. I choć nie daje nam spokoju to, czy ręka była w obrysie ciała, to też raczej nie odgwizdywalibyśmy karnego z uwagi na bardzo blisko odległość, z której zagrana jest piłka.

A skoro już jesteśmy przy tym meczu, to zwracamy uwagę na sytuację z pola karnego Piasta. Stały fragment gry – Rymaniak trzyma Urygę.

Stroną aktywną ewidentnie jest Rymaniak. To on obejmuje rywala. Natomiast czy to jest trzymanie powodujące upadek? No mamy wątpliwości. Trzymanie jest klarowne, ale cały szkopuł tkwi w interpretacji. No i naszym zdaniem tu jednak Rymaniak zrobił za mało, by odgwizdać tu wapno. Uryga podwija nogi – nie przeczymy, że trzymanie utrudniło mu wywalczenie pozycji, ale to jednak nie jest faul na karnego w naszym mniemaniu.

A czy Podbeskidzie powinno mieć karnego za to zachowanie Kuveljicia?

Nie. I sędzia podjął dobrą decyzję. Kontakt ze stopą rywala jest doprawy symboliczny. Poza tym wiślak skutecznie wybija piłę. No nie ma tu mowy o karnym. Bliżej bylibyśmy kartki dla zawodnika Podbeskidzia za ten artystyczny wyskok po trąceniu go w piętę.

Ale za to tutaj karny już być powinien.

To nie jest tak, że Danielak kładzie ręce na Frydrychu. On go bezceremonialnie w te plecy popycha oburącz. Jeśli nie dostrzegł tego sędzia, to powinien zareagować VAR. Może w doliczonym czasie gry VAR-owcy byli już spakowani, cholera wie. Ale karny się wiślakom należał. Weryfikujemy wynik na 2:1, uzupełniamy rubryki „sędzia pomógł/zaszkodził”.

A według naszej tabeli Legia już w kwietniu może sobie przyklepać mistrzostwo.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCiąg dalszy afery rasistowskiej
Następny artykułPiękne wspomnienie o Krawczyku: Człowiek wielkiej wiary