A A+ A++

Lubuscy winiarze przegrali nierówną walkę z przymrozkami. Nie pomógł nawet nowatorski pomysł na wykorzystanie śmigłowca i co za tym idzie – wtłaczanie ciepłego powietrza. Obecnie trwa liczenie strat przez właścicieli winnic na terenie Lubuskiego Centrum Winiarstwa w Zaborze.  

Jedną z pokrzywdzonych jest Katarzyna Żelazny. Właścicielka winnicy szacuje swoje straty nawet na kilka tysięcy złotych.

Mróz był na tyle silny i długi, że niestety 100% mamy strat. W tym 2/3 uprawy bez możliwości odbicia zapasowych oczek. 

Ale właśnie na te tzw. zapasowe oczka liczą właściciele winnic. Jeśli za kilka tygodni się rozwiną – będzie można liczyć na jakiekolwiek tegoroczne zbiory. Winiarze liczą również na wsparcie w postaci specjalnego programu pomocowego ze strony samorządu.

Wygląda to dramatycznie. Dużo martwych krzaków jest. Do walki kupowaliśmy specjalne świece naftowe. 

Mówił Alieś Hizun, pracownik winnicy Miłosz. Dodajmy, że w czwartek z winiarzami spotkał się wojewoda lubuski Marek Cebula. Trwają prace nad wypracowaniem szybki rozwiązań pomocowych. Na wniosek włodarzy gmin w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim powołanych zostało także 15 komisji ds. szacowania szkód – różnego rodzaju upraw. Bo klęska dotyczy nie tylko winiarzy, ale także między innymi producentów borówki.

Zobacz więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУ Расеі з рабства вызвалілі двух беларусаў, якіх трымала «ўцякачка з Украіны»
Następny artykułDziękuję za zaufanie