O autorze
Według wymagań sprzętowych podawanych przez Microsoft, Windows 10 wymaga 1 GB pamięci RAM dla wersji 32-bitowej lub 2 GB dla 64-bitowej. Użytkownik Twittera @0xN0ri udowodnił, że do uruchomienia systemu potrzeba znacznie mniej. Nie można tu mówić jednak o swobodnym korzystaniu z systemu.
Nori przeprowadził eksperyment korzystając z programu VirtualBox na Arch Linuxie zainstalowanego na laptopie Dell Inspiron 3670. Jak ustalił serwis Tom’s Hardware w rozmowie z twórcą eksperymentu, wirtualnej maszynie dedykował on jeden rdzeń procesora Intel Core i5-8400, a wersją Windowsa 10 była Pro x86. Nie wprowadzał w nim żadnych zmian, ani nie blokował żadnych usług.
Rozpoczął przekazując aplikacji połowę pamięci RAM niezbędnej do uruchomienia Windowsa 10, czyli 512 MB. Na tym poziomie OS radził już sobie całkiem nieźle, Nori postanowił więc zejść niżej. 256 MB pamięci RAM również pozwoliło na uruchomienie Windows 10 i w miarę swobodne korzystanie z systemu. Następnie eksperyment przeprowadził kolejno na 192 MB i 128 MB. Ostatnia próba zakończyła się fiaskiem – niebieskim ekranem śmierci. 140 MB to najniższy poziom, przy którym system dawał odpowiedź. Udało się zbootwać Windows 10, ale uruchomienie UI było już niemożliwe.
It works! https://t.co/6wotLMV8Yt pic.twitter.com/zyNQqtlVMI
— Sakura NØri 🌸 (@0xN0ri) April 2, 2020
Jak wyglądało korzystanie z Windows 10 z 192 MB pamięci RAM?
Eksperyment Nori’ego udowodnił, że Windowsa 10 uruchomimy korzystając z mniej niż 1/5 wymaganej pamięci RAM. Nie oznaczało to jednak, że z takim zapasem możemy mówić o normalnym trybie pracy. System bootował się przez przez kilka minut, a polecenia wykonywał bardzo powoli. Udało się uruchomić jedynie menedżer zadań, wiersz poleceń i eksplorator plików.
Ostatni raz system operacyjny Microsoftu wymagał podobnej ilości pamięci za czasów Windows XP. Minimum było 64 MB, a zalecane 128 MB pamięci RAM.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS